Chicago (Inf. wł.) – Gubernator Pat Quinn podpisał w ubiegłym tygodniu ustawę o reformie świadczeń emerytalnych policji i straży pożarnej, pomimo że burmistrz Richard M. Daley wielokrotnie apelował o zawetowanie ustawy w oryginalnej wersji.
Burmistrz apelował o usunięcie z ustawy wymogu, postawionego władzom miejskim, by rokrocznie deponowały fundusze na koncie emerytalnym policji i straży pożarnej.
Daley ostrzegał, że obowiązek ten spowoduje bezprecedensowe, co najmniej trzykrotne podwyżki podatków od nieruchomości.
Burmistrz Daley proponował naniesienie poprawki, która wymagałaby większych kontrybucji pracowniczych na rzecz funduszu emerytalnego – podobnie, jak w sektorze prywatnym.
Jednak gubernator Quinn zignorował apele burmistrza Daley i podpisał ustawę w oryginalnej wersji.
Decyzję gubernatora pochwaliły związki zawodowe policjantów i strażaków. Prezes związku policjantów chicagowskich Fraternal Order of Police wyraził przekonanie, że fundusze na emerytury nie muszą pochodzić z podwyżek podatków, ale z innych źródeł, np. z redukcji wydatków i lepszego gospodarowania funduszami.
Nowa ustawa dotyczy tylko nowych pracowników policji i straży pożarnej. Dotychczasowych pracowników obowiązują te same co przedtem przepisy emerytalne.
Nową ustawą objęci są tylko funkcjonariusze przyjęci do pracy po 1 stycznia. Zgodnie z nią policjanci i strażacy mogą przejść na normalną emeryturę po ukończeniu 55 lat, a na wczesną – po 50 roku życia. Maksymalna emerytura ma wynosić 75 procent uposażenia, a maksymalny dochód, od którego ma być naliczana emerytura, nie może przekroczyć 107 tys. dol. rocznie.
(ao)