Chicago (Inf. wł., CST) – Wczoraj rano już normalnie kursowały pociągi CTA na trasach pomarańczowej i zielonej. Ekipom naprawczym – które pracowały całą noc – udało się przed porannym szczytem zreperować tory, uszkodzone w rezultacie już czwartego w tym roku wykolejenia się pociągu, we wtorek 19 grudnia.
Przedstawiciele rady nadzorczej przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej Chicago Transit Authority przyznali, że w tym roku zbyt wiele było niebezpiecznych incydentów zagrażających życiu i zdrowiu pasażerów.
Zapewnili oni, że podjęte zostaną odpowiednie kroki w kierunku renowacji i konserwacji infrastruktury CTA, co powinno zapobiec niebezpiecznym wypadkom w przyszłości.
Kolejka jadąca we wtorek 19 grudnia do Loop-u wykoleiła się około godziny 12 w południe.
Przerażeni pasażerowie zobaczyli, że pociąg zawisł nad krawędzią platformy na wysokości 27 stóp.
Prezes rady nadzorczej CTA Frank Kruesi przypuszcza, że robotnicy pracujący na torach przypadkiem uruchomili przełącznik torów, powodując ich poruszenie się w chwili, gdy nadjeżdżał pociąg.
Na czas reperacji został na kilka godzin wyłączony prąd elektryczny na trasie pomarańczowej i zielonej.
Kruesi dodał, że tuż przed wypadkiem prędkość pociągu wynosiła co najwyżej 35 mil na godzinę.
Niektórym pasażerom wydawało się jednak, że była dużo większa.
żaden z około 150 pasażerów nie doznał poważnych obrażeń, ale 8 osób zostało hospitalizowanych.
Ponad 20 pasażerów z dwóch ostatnich wagonów, które odłączyły się od pociągu zostało uratowanych przez ekipy strażackie przy pomocy specjalnych dźwigów. Kilka osób dostało ataku paniki i histerii podczas akcji ratunkowej.
Kruesi stwierdził, że „szanse spadnięcia pociągu z platformy były niewielkie”.
(ao)
CTA obiecuje poprawe
-