Chicago (Inf. wł.) – Po fali przestępczości, jaka pod koniec maja przeszła przez plażę North Avenue Beach, policja chicagowska wzmocniła patrole wzdłuż wybrzeża jeziora Michigan, zainstalowała kamery oraz sprawdza, czy plażowicze nie przynoszą ze sobą alkoholu.
Jak dotąd tylko nieliczni plażowicze protestowali, że policja zaglądała do turystycznych lodówek oraz do toreb. Nieliczne osoby, które protestowały zostały poproszone przez policję o pozostawienie coolerów i toreb poza plażą.
Przeciwko kontrolom zaprotestowała organizacja ACLU broniąca swobód obywatelskich, gwarantowanych na mocy konstytucji. ACLU uważa, iż przeszukania mogą być nielegalne.
Jednak policja utrzymuje, że wolno jej przeprowadzać kontrole, ponieważ plaże są własnością zarządu parków chicagowskich.
Przypomnijmy, że pod koniec maja ponad 20 osób zostało aresztowanych na plażach – w tym ośmioro nastolatków i dwoje dorosłych z Chicago, a także 14 mieszkańców przedmieść biorących udział w przyjęciach z alkoholem na brzegu jeziora.
Doszło też do dwóch poważnych incydentów, gdy 19-letni biegacz został uderzony w głowę, kiedy mijał grupę nastolatków i 19-letni członek grupy przestępczej został postrzelony po wymianie znaków gangowych z członkami wrogiego ugrupowania ulicznego.
(ao)
