Republikanin z Kentucky sen. Rand Paul, który cieszy się największą popularnością wśród konserwatystów, jest zwolennikiem złagodzenia kar za posiadanie i używanie marihuany.
W programie Fox News senator powiedział, że nie promuje marihuany, lecz jest przeciwnikiem wtrącania młodych ludzi do więzień za jej palenie. Uważa, że po założeniu rodzin większość porzuca ten nałóg dobrowolnie i zazwyczaj do niego nie wraca. Na potwierdzenie swych słów przytoczył przykład prezydenta Baracka Obamy i jego poprzednika George´a W. Busha, którzy w młodości również eksperymentowali z marihuaną. „Obaj prezydenci mogli znaleźć się w więzieniu i ich życie byłoby zrujnowane. Mieli szczęście. Jednakże masa ubogich dzieciaków, szczególnie z dużych miast, trafia do więzień. Uważam to za błąd” – mówił sen. Paul.
Rand Paul nie pierwszy raz zaskoczył swoich zwolenników. W ubiegłym tygodniu opowiedział się za reformą imigracyjną. Deportowanie z USA nieudokumentowanych imigrantów, zwłaszcza tych, którzy założyli tu rodziny i mają dzieci, uważa za rzecz nieludzką, a co ważniejsze, niewykonalną.
(eg)