Zdominowana przez republikanów Izba Reprezentantów odrzuciła plan utrzymania cięć podatkowych dla średnio zarabiających Amerykanów, lecz poparła projekt zabezpieczający interesy bogatszych podatników.
Plan demokratów przypomina propozycje prezydenta Obamy, który opowiada się za wygaśnięciem cięć wprowadzonych przez Busha dla małżeństw zarabiających powyżej $250 tys. i dla osób indywidualnych z dochodem powyżej $200 tys. rocznie.
Republikanie proponują przedłużenie cięć dla wszystkich podatników i zniesienie ulg z 2009 roku, które przyczyniły się do poprawy sytuacji 25 milionów rodzin średniej klasy.
Demokraci twierdzą, że dla nich sprawą numer jeden jest ochrona Amerykanów średniej klasy, którzy najbardziej ucierpieli z powodu recesji. Republikanie przedstawiają się jako obrońcy małych biznesów i miejsc pracy.
„Prezydent chce podnieść podatki tak zwanym bogatym. Pozwólcie, że wyjaśnię, kim tak zwani bogaci są. Około miliona ludzi, którym chcecie podnieść podatki, to właściciele małych biznesów”, mówił marszałek Izby Reprezentantów John Boehner.
„Priorytetem republikanów jest obniżka podatków dla najbogatszych. Tym, którzy zarabiają powyżej miliona dolarów, chcą obniżyć podatki średnio o $160 tysięcy rocznie”, zarzucał kongr. Sandy Levin z Michigan, demokrata zasiadający w Komitecie Środków i Sposobów.
Celem umocnienia argumentu republikanów Boehner powołał się na badania opłacone przez grupę przemysłowców, które wskazują, że przedłużenie cięć podatkowych tylko dla średnio zarabiających Amerykanów spowoduje utratę 710,000 miejsc pracy.
Podnoszenie podatków przy tak słabej ekonomii Boehner uznał za bardzo poważny błąd.
Demokraci uznali badania za zwykłą blagę. Podkreślają, że w badaniach nie wzięto pod uwagę ich planu, który m.in. zawiera projekt ulg dla biznesu. Przypominają, że cięcia podatkowe Busha nie przyczyniły się do zwiększenia zatrudnienia, przeciwnie, obserwuje się utratę miejsc pracy, co prowadzi do konkluzji, że wysokość podatków nie ma zasadniczego wpływu na rynek pracy.
Demokrata z New Jersey, kongr. Bill Pascrell, zauważył, że odkąd George W. Bush zatwierdził cięcia podatkowe w 2001 i 2003 roku różnice w dochodach Amerykanów znacznie się powiększyły. „Majątek skoncentrował się w rękach 1 procenta obywateli. Taka sama sytuacja zaistniała na krótko przed wielką depresją. Swoimi wspaniałymi pomysłami ekonomicznymi w latach 2001 – 2008 doprowadziliście do zubożenia społeczeństwa. To, co zrobiliście, sprawiło jedynie, że bogatsi wzbogacili się. Moje gratulacje”, ironizował kongr. Pascrell.
Demokraci argumentują również, że proponowane przez republikanów zniesienie kredytu na dzieci, odliczeń opłat za naukę itp. faktycznie będzie podniesieniem podatków o tysiąc dolarów rocznie dla średnio zarabiających rodzin.
(HP – eg)
