Już niebawem wysłanie listu będzie kosztować więcej. Amerykańska poczta ogłosiła, kolejną podwyżkę cen znaczków. W sytuacji kiedy USPS stoi na skraju bankructwa podniesienie opłat pocztowych było tylko kwestią czasu.
Jak poinformował United States Postal Service (USPS) z dniem 22 stycznia znaczek na standardowy list kosztować będzie 45 zamiast obecnych 44 centów. O 3 centy zdrożeją znaczki na kartki pocztowe i po podwyżce kosztować będą 32 centy. Wysłanie listu do Kanady i Meksyku podrożeje o 5 centów (z obecnych 80centów). Ceny pozostałych znaczków na standardowe przesyłki międzynarodowe od 22 stycznia kosztować będą 1,05 dol., czyli o 7 centów więcej niż dotychczas.
To piąta podwyżka cen opłat pocztowych od 2006 roku.
Szef amerykańskiej poczty Patrick Donahoe ma nadzieję, że w ten sposób uda się załatać przynajmniej część potężnej dziury w budżecie USPS. „Dla przeciętnego klienta ta podwyżka będzie mało odczuwalna, nam pomoże zaś przetrwać finansowy kryzys, w jakim się znajdujemy” – powiedział Donahoe. Podkreślił, że kierowany przez niego urząd nieustannie poszukuje oszczędności i ogranicza koszty operacyjne.
Zobacz: Amerykańska poczta, żeby przetrwać, musi dokonać masowych zwolnień
Sytuacja amerykańskiej poczty jest z roku na rok coraz gorsza. W 2010 roku straty jednego z największych pracodawców w USA wyniosły ponad 8 miliardów dolarów. W 2009 roku było to 3,8 miliarda.
USPS przegrywa konkurencję z firmami kurierskimi. Do wielomiliardowych strat poczty przyczynił się także internet, emaile i sms-y, które zastąpiły tradycyjne listy i pocztówki.
W lipcu ogłoszono, że urząd pocztowy zamknie 3 700 placówek, głównie w małych miasteczkach i na obrzeżach dużych miast. Władze USPS rozważają także rezygnację z dostarczania przesyłek w soboty.
mp
