Mężczyzna, który w czwartek wieczorem otworzył ogień do policjantów przed Pentagonem, zmarł dziś nad ranem w szpitalu w Waszyngtonie. Życiu obu postrzelonych policjantów nie zagraża niebezpieczeństwo. Na tym etapie śledztwa policji udało się ustalić, że 36-letni John Patrick Bedell pochodził z Hollister w Kalifornii.
„Było to odosobnione zdarzenie, którego nie można łączyć z aktem terroryzmu” – powiedział stacji NBC przedstawiciel Pentagonu. Nieznane są motywy działania napastnika, który otworzył ogień, kiedy jeden z policjantów poprosił go o przepustkę umożliwiająca wejście na teren Pentagonu. Szef policji chroniącej obiekt, Richard S. Keevill, powiedział, że mężczyna nie okazywał żadnych oznak zdenerwowania, żadnych emocji. Na kilka stóp przed jednym z funkcjonariuszy, wyciągnął z kieszeni broń i zaczął strzelać.
Wstepnie policji udało się ustalić, że napastnik nie wierzył w fakty związane z zamachem z 11 września.
Bezpośrednio po incydencie, Pentagon został zamknięty na godzinę, także pociągi waszyngtońskiej kolejki przekierowywano na inne stacje nie pozwalając im na zatrzymywanie się na przystanku przy Pentagonie.
W głównej siedzibie Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych pracuje na co dzień 23 tys. osób.
[cincopa 10562755]
MB(CNN)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.