Theodore C. Sorensen, osobisty doradca Johna F. Kennedy’ego przez 11 lat, zmarł w Nowym Jorku w wieku 82 lat. Przyczyną jego śmierci były komplikacje po zawale serca, który przeszedł tydzień temu.
Sorensen powiedział kiedyś, że spodziewa się, że na jego grobie napiszą „Sorenson, autor przemówień”, robiąc błąd w jego nazwisku. Prawdą jest natomiast, że był on nie tylko autorem przemówień, lecz osobą, która wielce pomagała udoskonalić retorykę JFK-a.
Sorensen jest chociażby autorem słów użytych w przemówieniu z 1961 roku: „Nie myśl o tym, co twój kraje może zrobić dla ciebie, lecz co ty możesz zrobić dla swojego kraju”. Pomagając w doszlifowaniu tej mowy, inspirował się Biblią oraz słowami Abrahama Lincolna, Thomasa Jeffersona i Winstona Churchilla.
Jego talent i wkład w dokonania Kennedy’ego docenił największy rywal prezydenta, Richard M. Nixon, który uważał, że słowa Sorensena doskonale przemawiają do psychiki Amerykanów. W końcu w znacznym stopniu przyczynił się do otrzymania przez Kennedy’ego nagrody Pulitzera za książkę „Profiles in courage”, przy której powstawaniu współpracował.
Sorensen zaczynał jako analityk prasowy w biurze senatora Kennedy’ego. Po jego zabójstwie zajął się prawem i polityką, ale w oczach ludzi na zawsze pozostał związany ze swoim zwierzchnikiem. Dlatego też poproszono go o napisanie książki o prezydencie, zatytułowanej „Kennedy”.
Theodore Chaikin Sorensen urodził się 8-ego Maja 1928 roku w Lincoln, w Nebrasce. Określał się jako członek dziwnej mniejszości: „Unitarianin o duńsko-rosyjsko-żydowskich korzeniach”. Studiował prawo na Uniwersytecie w Nebrasce, a później wyjechał do Waszyngtonu. Dopiero po kilku zleceniach prawnych dla rządu, został zauważony i zatrudniony przez Kennedy’ego.
W 2008 roku ukazały się pamiętniki Sorensena pt. „Concelor: Life at the edge of history”. Autor zawarł w nich mnóstwo anegdot związanych z pracą dla JFK-a. Opowiada w nich o odbytych razem podróżach oraz o tym jaką „ewolucję retoryczną” przeszedł „ukochany prezydent Ameryki”. Jego śmierć była ciosem dla Sorensena. Czuł się bezradny, zły i rozgoryczony.
Zajmował się pisaniem przemówień do 80 roku życia lat. Nigdy jednak, jak sam mówił, nie czuł się już tak dobrze jak wtedy, gdy pracował z Johnem F. Kennedym.
JM (New York Times)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.