Śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie tragicznego wypadku na lotnisku w New Jersey podali do publicznej wiadomości tożsamość ofiar katastrofy. W poniedziałkowej tragedii zginęło pięciu Polaków: 38-letni Andrzej Zajączkowski, jego 14-letni syn Patryk, obydwaj z Warszawy, ich sześcioletni krewny z Bielawy, Filip Zajączkowski, pilot maszyny 46-letni Wojciech Nykaza z Lodi w stanie New Jersey oraz 45-Jacek Mazurek, właściciel samolotu, z Kearny, także w New Jersey.
Jacek Mazurek był przyjacielem rodziny Zajączkowskich.
Według wstępnych ustaleń śledztwa dotyczącego katastrofy, Federalna Administracja Lotnicza nie wyklucza, że przyczyną tragedii mogło być zderzenie Cessny 337 z ptakiem. W wyniku uszkodzenia samolotu doszło do oderwania części ogonowej, co doprowadziło następnie do uderzenia dziobem i rozbicia samolotu.
Ofiar tragedii mogło być jeszcze więcej. Samolot miał bowiem wrócić po trzy osoby czekające na lotnisku. Jak podaje internetowe wydanie gazety „Fakt” wśród ofiar o mały włos nie znalazł się polski pięściarz Tomasz Adamek.
Tomasz Adamek jest głęboko wstrząśnięty tragedią – pisze „Fakt”. – Jacek był u mnie w sobotę i namawiał, żebym w poniedziałek wybrał się z nim i jego przyjaciółmi z Polski na przejażdżkę jego samolotem – opowiada pięściarz. Mazurek chciał swoim gościom pokazać Nowy Jork z lotu ptaka.
– Już miałem się zgodzić, ale przypomniałem sobie, co mi wbijał do głowy Zigy Rozalski, żebym za żadne skarby nie latał takimi małymi samolotami. Powiedziałem, że chętnie, ale innym razem, jak zrobi się trochę cieplej – mówi Adamek, który w sobotę widział Mazurka ostatni raz. A znali się od sześciu lat, czyli od pierwszego przyjazdu Adamka do Ameryki.
Samolot Cessna 337 Skymaster rozbił się w poniedziałek na lotnisku Monmouth Executive Airport, około 35 mil na wschód od Trenton. Nikt nie przeżył katastrofy.
MNP (NBC, eFakt)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
