Mieszkańcy spustoszonych przez tornada miast nie są pozostawieni samym sobie. Dziesiątki wolontariuszy przybyły do południowych stanów, aby udzielić wsparcia poszkodowanym. Ci, którzy chcą pomóc, jednak nie mogli udać się w daleką podróż, organizują zbiórki pieniędzy oraz artykułów pierwszej potrzeby.
- fot. Tornada doszczętnie zniszczyły setki domów w południowych stanach
Z pomocą ruszyli m.in. studenci. Na ratunek zdewastowanego University of Alabama, z siedzibą w zrównanym z ziemią mieście Tuscaloosa pospieszyły uczelnie: Auburn, Louisiana State, Mississippi State, Penn State, South Carolina, a nawet Ole Miss, główny rywal sportowy Alabamy. Studenci zorganizowali zbiórkę pieniędzy dla uniwersytetu. Zbierali też artykuły pierwszej potrzeby, które zamierzają dostarczyć potrzebującym osobiście. Wiele osób udało się na południe osobiście, aby pomóc w odbudowie zniszczonych budynków i wesprzeć poszkodowanych.
Czerwony Krzyż otworzył w Tuscaloosie dwa schroniska, w których obecnie przebywa 240 osób. Zorganizowano też specjalne punkty, w których mieszkańcy mogą otrzymać wodę pitną, żywność, oraz artykuły pierwszej potrzeby.
Zeszłotygodniowe tornada były jednymi z najbardziej gwałtownych od czasu nawałnic z 1925 roku. Wtedy zginęło 747 osób. Liczbę ofiar trąb powietrznych, które w środę uderzyły w siedem południowych stanów szacuje się na około 340. Walter Maddox, burmistrz Tuscaloosy, która w katastrofie ucierpiała najbardziej, oznajmił, że aż 446 osób uznaje się za zaginione. Nawet prezydent Obama, który w piątek odwiedził południowe stany, stwierdził, że jeszcze nigdy nie widział tak wielkiego zniszczenia.
PT
