Amerykanie chyba zapomnieli, kim są – tak podsumowuje debatę o reformie imigracyjnej Leonard Lauder, były prezes koncernu kosmetycznego Estee Lauder na łamach „Wall Street Journal”. Przedsiębiorca podkreśla, że mieszkańcy Stanów Zjednoczonych to nic innego jak mieszanka imigrantów, która uczyniła USA jednym z największym i najbardziej zamożnych narodów na świecie – czerpiącym siłę od tych, którzy przybyli do USA jedynie z marzeniami i nadziejami…
Emerytowany prezes firmy Estée Lauder jest zaniepokojony twierdzeniem niektórych polityków, którzy uważają, że otwarcie granic dla imigrantów zdławiło tworzenie miejsc pracy w Ameryce. Przeciwnie. To przestarzałe procedury i regulacje imigracyjne utrudniają młodym, utalentowanym ludziom przyjazd do Stanów, a tym samym możliwość otwierania firm i tworzenia nowych miejsc pracy. Bariery już na granicy USA sprawiają, że imigranci realizują swoje pomysły i pożytkują energię w innych krajach, które w przyszłości mogą konkurować z USA. By amerykańska gospodarka wróciła w końcu na właściwy tor, potrzebujemy więcej twórczych i innowacyjnych przedsiębiorców – przekonuje Lauder.
Nie ma wątpliwości, że emigracyjni przedsiębiorcy i ich dzieci przyczynili się do rozwoju amerykańskiej gospodarki. Najlepszym przykładem jest matka Laudera, Josephine Esther Mentzer, która była córką emigrantów z Węgier i Czech. Estée, jak mówiono na nią w domu, zawsze interesowała się urodą i kosmetykami. Sprzedaż produktów do pielęgnacji skóry w salonach kosmetycznych rozpoczęła ponad 65 lat temu. Jej kreatywność i ciężka praca są dziś wynikiem sukcesu korporacji znanej na całym świecie, która zapewnia pracę tysiącom ludzi w samych tylko Stanach Zjednoczonych. Historia rodziny Lauder nie jest unikalna, wiele jest podobnych przykładów.
Nowy raport “Partnership for a New American Economy” wykazał, że ponad 40 procent firm z listy “Fortune 500” zostało założonych przez imigrantów lub ich dzieci. Firmy te generują ponad 4 biliony dolarów dochodów w skali roku – suma ta przekracza PKB wszystkich krajów świata, z wyjątkiem USA, Chin i Japonii. Chodzi m. in. o gigantów takich jak Google, Intel, eBay czy Yahoo! – to ich założycielami byli imigranci. Jak wynika z raportu Duke i University of California, Berkeley w samej tylko Dolinie Krzemowej odsetek imigrantów zakładających nowe firmy jest wyższy niż 50 procent.
Ameryka pozostaje krajem możliwości dla kreatywnych umysłów z całego świata. Pomimo problemów ekonomicznych, miliony ciężko pracujących przedsiębiorców chce tu przyjeżdżać. Niestety amerykański system wizowy jest tak skonstruowany, że utrudnia nie tylko wjazd, ale i pozostanie w USA, nawet osobom, które mają wyjątkowo oryginalne pomysły na biznes. Amerykańskie uczelnie kształcą wielu genialnych cudzoziemców, jednak system emigracyjny uniemożliwia im pozostanie w Stanach po ukończeniu studiów…
Przekaz Laudera nie może być bardziej wyrazisty. W konkurencyjnej gospodarce globalnej XXI wieku Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić na zmarnowanie talentów, które posiadają cudzoziemcy. to oni zakładając przedsiębiorstwa, będą tworzyć miejsca pracy. W czasach, kiedy wielu Amerykanów szuka zatrudnienia i zastanawia się nad swoją przyszłością, USA powinno, a nawet musi być magnesem dla tych, którzy chcą tu realizować swoje marzenia o przedsiębiorczości.
bw, as
