Połowa szkół w w Detroit w stanie Michigan – zostanie zamknięta. Fatalna sytuacja finansowa zmusza władze oświatowe do radykalnych kroków.
Specjalnie mianowany menadżer finansowy Robert Bobb przygotował plan ratowania szkolnictwa w Detroit mający pomóc w redukcji deficytu sięgającego 327 mln dolarów. Projekt zakłada m.in. przesunięcie 400 mln pochodzących z podatku od wyrobów tytonowych na pomoc szkołom. Jednak projekt, jak dotychczas nie uzyskał nie tylko aprobaty, ale takze i większego zainteresowania z strony ustawodawców.
Stanowy kurator oświaty, Mike Flanagan nakazał natychmiastowe wprowadzenie w życie programu ratowania szkolnictwa publicznego i zamknięcie połowy placówek bez względu na konsekwencje dla uczniów; liczebność klas w liceach zwiększ się do 60 osób. Jednak jeśli władze nie poczynią żadnego kroku – systemowi oświatowemu w Michigan – grozi ogłoszenie upadłości.
Robert Bobb odchodzi ze stanowiska z dniem 30 czerwca, jednak Flanagan już zapowiedział mianowanie zastępcy, który będzie kontynuował pracę poprzednika.
Wokół Bobba narosły kontrowersje po tym, jak w przygotowanym projekcie zapowiedział kompleksową reformę systemu edukacyjnego. Sprzeciwiły się temu zdecydowanie związki zawodowe zrzeszające nauczycieli.
MB