Czy ktoś pamięta jeszcze Harodla Campinga? Radiowy kaznodzieja kilka miesięcy temu przekonywał, że 21 maja 2011 roku nastąpi koniec świata. Wkrótce potem jednak, zmienił zdanie, stwierdził, że nieco sie pomylił …i wyznaczył nową datę apokalipsy. Przypada ona na piątek 21 października. Nikt chyba jednak nie traktuje tej przepowiedni zbyt poważnie.
Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie słyszał o radiowym kaznodziei Haroldzie Campingu. W ciągu kilku miesięcy, za sprawą swej katastroficznej przepowiedni, 89-letni emerytowany inżynier stał się rozpoznawalny na całym świecie. Chociaż większość ludzi nie traktowała jego apokaliptycznej wizji końca świata poważnie, to znaleźli się i tacy, którzy cały swój majątek przekazali na rzecz Family Radio International, kierowanego przez Campinga. Na całym świecie pojawiło sie około 5 tysięcy billboardów informujących, że 21 maja 2011 rozpocznie się apokalipsa.
Zobacz: Harold Camping zmienił zdanie. Koniec świata nadejdzie w październiku
Camping bardzo szczegółowo opisywał mające nastąpić wydarzenia. Najpierw nastąpić miało wielkie trzęsienie ziemi, z którego ocaleni mieli być tylko nieliczni. Kiedy jednak minął 21 maja i nie nastąpiły przepowiadane przez Campinga znaki, kaznodzieja miał przygotowaną odpowiedź na trudne pytania.
89-latek powiedział, iż 21 maja rozpoczął się koniec świata w „wymiarze duchowym”, natomiast do tragicznego trzęsienia ziemi, które sprawi, iż świat fizyczny legnie w gruzach, dojdzie dopiero za pięć miesięcy.
Camping przyznał, że dręczyły go wyrzuty sumienia, po tym jak 21 maja minął bez większych zakłóceń. To skłoniło go do ponownego przestudiowania zapisu biblijnego. Wtedy właśnie doznał oświecenia i zrozumiał, że łaskawy i współczujący Bóg oszczędzi ludzkości piekła na ziemi jeszcze przez pięć miesięcy. Zapewnił też, że zawsze uważał, iż to właśnie 21 października zakończą się wszelkie kataklizmy – i tym samym dojdzie do końca świata.
Coś nam podpowiada, że i tym razem Harold Camping się myli…
mp