Od ponad tygodnia Teksas walczy z największymi od lat pożarami. W ostatnich dniach ogień rozprzestrzeniał się z zawrotną prędkością. Teraz płonie już niemal cały stan. Tylko dwa z 254 hrabstw na terenie Teksasu uchroniły się jeszcze przed katastrofą.
Pożary pochłonęły już obszar ponad miliona akrów (4000 km2) – to najnowsze doniesienia teksańskich służb leśnych(Texas Forest Service). „Dosłownie cały Teksas płonie, od granicy do granicy. W okolicy Dallas aż cztery pożary połączyły się w jeden ogromny ogień” – powiedziała rzeczniczka prasowa April Saginor. Są już także pierwsze ofiary. W piątek, podczas akcji gaszenia pożaru w hrabstwie Eastland, zginął strażak Greg Simmons. Pięciu innych ochotników z ciężkimi poparzeniami trafiło do szpitali.
We wtorek zanotowano wybuch dziesięciu nowych pożarów. Płomienie wymusiły kolejne ewakuacje terenów zagrożonych.
Ogółem, w ciągu ostatnich dwóch tygodni spłonęło ponad 170 domów.
W akcję zwalczania żywiołu zaangażowani są strażacy z 34 stanów. W poniedziałek, jednostki Narodowej Straży Powietrznej z Kalifornii, Wyoming i Północnej Karoliny wysłały do Teksasu wsparcie w postaci samolotów wojskowych C-130 przystosowanych do transportu i użycia specjalistycznego sprzętu gaśniczego. Wydaje się jednak, że nawet z pomocą z zewnątrz, Teksas nie jest w stanie opanować ognia. Wyjątkowo niesprzyjające warunki, wysokie temperatury i silne wiatry sprawiają, że ogień rozprzestrzenia się wyjątkowo szybko, tym samym wymykając się spod kontroli.
Od początku tego roku Texas Forest Service otrzymał ponad 800 zgłoszeń o pożarach, podczas których ucierpiało około 5 tys. budynków na terenie 1,4 mln akrów (5700 km2).
PT