Ustawodawcy z Teksasu są w większości zgodni co do przegłosowania prawa pozwalającego studentom i profesorom na wnoszenie broni na teren stanowych uczelni wyższych. Gorącym zwolennikiem tego projektu jest także republikański gubernator Rick Perry.
Jeśli ustawa zyska aprobatę senatu (a ten już w 2009 roku opowiedział się za taką regulacją) wówczas Teksas będzie drugim po Utah amerykańskim stanem, który pozwala na noszenie broni na terenie uniwersytetów. Kolorado, które wprowadziło podobną ustawę pozostawia władzom uczelni dowolność w podjęciu decyzji w tym zakresie.
Zdaniem zwolenników projektu posiadanie przy sobie broni może zabezpieczyć przed wydarzeniami takimi jak w Virginia Tech w 2007 ( z ręki jednego z uczniów zginęło wówczas 32 osoby) czy z Northern Illinois w 2008 (Steven Kazmierczak zabił 5 osób i ranił 21).
– Jest to wyłącznie kwestia samoobrony – powiedział senator Jeff Wentworth z San Antonio. – Nie chciałbym, żeby na jakimkolwiek uniwersytecie w Teksasie wydarzyła się rzecz podobna do tej z Virginia Tech, gdzie szaleniec wchodzi do budynku i strzela do uczniów w klasie jak do kaczek – argumentuje polityk.
Od 2007 roku pozwolenie na wnoszenie broni na teren uniwersytetów odrzuciły 23 stany. Jednak atmosfera wokół ustawy w Teksasie ma bardzo sprzyjającą jej przegłosowaniu atmosferę, m.in. ze względu na tradycje tego południowego stanu, gdzie do końca 2010 roku wydano 461 724 pozwolenia na posiadanie broni.
Jeśli ustawa zostanie przegłosowana obejmie ona swoim zasięgiem 38 szkół wyższych z ich ponad półmilionową liczbą studentów.
MB