„Najpierw całował mnie w czoło. Potem wkładał mi rękę pod spodnie” – mówił płacząc 18-latek, który jest jedną z dziesięciu ofiar molestowania trenera uniwersyteckiej drużyny futbolowej Penn State. Proces oskarżonego o pedofilię Jerry’ego Sandusky’ego rozpoczął się w poniedziałek w Bellefonte w Pensylwanii.
Zeznania 18-latka, który w dokumentach sądowych zidentyfikowany jest jako „ofiara numer 1”, doprowadziły do łez członków ławy przysięgłych. Młody mężczyzna, który poznał trenera uczęszczając na zajęcia w założonej przez niego fundacji dla dzieci z ubogich rodzin „Second Mile”, wykorzystywany był przez Jerry’ego Sanusky’ego jako 12-letni chłopiec.
O molestowaniu, którego dopuścił się wobec niego ówczesny trener drużyny futbolowej Penn State, w 2008 roku chłopak opowiedział swojej matce. To jego zeznania dały początek trwającemu trzy lata śledztwu, które zakończyło się postawieniem Jerry’emu Sandusky’emu 52 zarzutów wykorzystywania seksualnego dzieci i postawienia go przed sądem.
Zeznania 18-latka pełne były intymnych i szokujących szczegółów. „Najpierw całował mnie w czoło, masował mi plecy; potem dotykał moich szortów i dmuchał mi ustami w brzuch” – mówiła „ofiara numer 1”, powstrzymując łzy. „Potem przyłożył usta do moich genitaliów. Zamarłem; nie wiedziałem co mam zrobić” –mówił 18-latek.
Chłopak jest jedną z dziesięciu domniemanych ofiar trenera drużyny futbolowej Penn State. Jerry Sandusky oskarżony jest to, że na przestrzeni 15 lat molestował seksualnie chłopców pochodzących z niepełnych rodzin, znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, uczęszczających na zajęcia w założonej przez niego fundacji „Second Mile”.
W pierwszym dniu procesu zeznania złożyła „ofiara numer 4” – 28-letni dziś mężczyzna, którego Sandusky miał molestować jako nastolatka. 28-latek mówił, że trener zaczął napastować Gos seksualnie podczas kąpieli pod prysznicem na kampusie uczelni. Zabawa z czasem dotykanie w intymnych miejscach, z czasem przerodziło się w seks oralny. Trener miał wysyłać także swej ofierze „dziwne, miłosne listy”.
Podczas wystąpień otwierających proces prokurator nazwał Sandusky’ego „drapieżnym pedofilem”, który wykorzystywał najbardziej uległe i ufające mu istoty, nie posiadające oparcia w rodzinie i często traktujące go jak ojca i przyjaciela.
Sandusky nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów, twierdząc że oskarżający go mężczyźni liczą na korzyści finansowe.
Zobacz także: Seks skandal na Penn State: trener przez lata molestował chłopców
Seks afera na stanowym uniwersytecie Pensylwanii, wstrząsnęła sportowym i akademickim światem. Jerry Sandusky, asystent zmarłego niedawno legendarnego trenera Penn State Joe Paterno, na początki listopada został aresztowany pod zarzutem molestowania co najmniej 10 chłopców. Najmłodszy z nich miał w chwili popełnienia przestępstwa zaledwie 10 lat. Według śledczych o aktach pedofilii wiedziały władze uczelni, w tym Joe Paterno. Przez lata występki Sandusky’ego były jednak ukrywane. W wyniku afery legendarny trener Joe Paterno po 46 latach pracy zmuszony został do rezygnacji ze stanowiska. Paterno zmarł na raka zaledwie w dwa miesiące po odejściu z Penn State.
Proces trenera rozpoczął się w poniedziałek i potrwa co najmniej kilka tygodni.
mp