Sprzeczne doniesienia docierają z Zatoki Meksykańskiej. Admirał Thad Allen dowodzący akcją z ramienia Straży Przybrzeżnej powiedział stacji Fox News, że wyciek udało się zatamować. Koncern BP tych informacji jednak nie potwierdził.
- fot.Reuters/ Akcja tamowania wycieku przebiega zgodnie z planem
Najnowsza operacja koncernu BP, mająca na celu zatamowanie wycieku ropy do Zatoki Meksykańskiej przebiega jednak zgodnie z planem.
– Na chwilę obecną nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć informacjom o powodzeniu naszych starań mających na celu zatamowanie wycieku ropy – poinformowało kierownictwo operacji znajdujące się na platformie na Zatoce Meksykańskiej.
Biały Dom w oficjalnym komunikacie zganił admirała Allena, za „przedwczesne” ogłoszenie sukcesu.
Prezes koncernu BP, Robert Dudley, stwierdził w czwartek, że skomplikowana operacja powstrzymania ropy „top kill”, która zaczęła się w środę „zmierza w dobrym kierunku”. Jednakże zdaniem prezesa jest jeszcze za wcześnie, żeby móc ogłosić sukces.
Stosowana przez BP metoda polega na wtłoczeniu do podwodnego szybu naftowego tak zwanej płuczki wiertniczej, czyli ciężkiego płynu na bazie gliny. Gęsta substancja jest doprowadzana na głębokość 1,5 kilometra specjalną rurą podłączoną do silnika o mocy 30 tysięcy koni mechanicznych, który znajduje się na statku pływającym na powierzchni. Po wstępnym zatamowaniu wycieku do szybu ma zostać wprowadzony cement.
Metoda “top kill” była już stosowana przy awariach szybów wiertniczych, ale nigdy na tak dużej głębokości. Przed rozpoczęciem operacji przedstawiciele BP szacowali jej skuteczność na 60-70%
MNP (AP, IAR, Fox News)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone
