Lecący z Filadelfii do New Haven w stanie Connecticut samolot linii US Airways awaryjnie lądował na lotnisku na Long Island po uderzeniu pioruna. Na płycie lotniska na maszynę czekały wozy straży pożarnej; załoga zgłosiła bowiem awarię systemu elektrycznego.
Do incydentu doszło w piątek po godz. 14.00, kiedy samolot wleciał w biurzę śnieżną. Mimo, że współczesne samoloty są odporne na uderzenia piorunów,to jednak dla pasażerów było to traumatyczne przeżycie. Na pokładzie znajdowało się 32 podróżnych i trzyosobowa załoga. „Myślałam, że wybuchł silnik, uderzenie było tak potężne” – opowiada Joanne Evans-Lewis. Inny pasażer, 21-letni student, Brandon Rapp relacjonuje, że na pokładzie wybuchła panika, wielu pasażerów zaczęło krzyczeć.
Maszyna bezpiecznie wylądowała na lotnisku w MacArthur; nikomu z obecnych na pokładzie nic się nie stało.
Rzecznik prasowy linii US Airways nie potwierdził awarii systemu elektrycznego, ale poinformował, że The Bombardier Dash 8 przejdzie dokładną kontrolę techniczną zanim ponownie wróci do przewozu pasażerów.
W 99% przypadkach uderzenia w samoloty piorunów nie dochodzi do awarii żadnych systemów nawigacyjnych ani technicznych, twierdzą eksperci.
MB (newsday.com)