Rodzice 22-latka, który w sobotę zabił sześć osób i ranił 14, są zdruzgotani i zszokowani czynem ich jedynego syna – mówi sąsiad rodziny Loughnerów. Randy i Amy Loughner obwiniają siebie za tragedię. „Oni wciąż płaczą i nie chcą z nikim rozmawiać” – mówi sąsiad.
Kiedy w sobote przed południem Randy i Amy Loughner wrócili do domu z zakupów to właśnie Smith poinformował ich, że ich syn został aresztowany w związku ze strzelalniną w Tucson. „Obydwoje wybuchli płaczem. Byli absolutnie zszokowani” – relacjonuje Smith. “Od tej pory nie opuszczają domu. Wiem, że ciągle płaczą. Amy od soboty nie wstała z łóżka” – dodaje sąsiad Loughnerów. Rodzice Jared Loughnera obwiniają się, za czyn ich syna, który w sobotę wstrząsnął całą Ameryką. „Oni zadają sobie pytania: Gdzie zwiedliśmy? Co zrobiliśmy źle?” – mówi Smith.70-letni Wayne Smith przyznaje, że do 8 stycznia nawet nie znał nazwiska swoich sąsiadów.”To była bardzo spokojna, niczym nie wyróżniająca się rodzina” – mówi Smith.
Jared Lee Loughner w sobotę rano otworzył ogień do kongresmanki Gabrielle Giffords i mieszkańców Tucson, którzy przyszli się z nią spotkać. Szaleniec zabił sześć osób i ranił 14. Demokratyczna polityk trafiła z raną postrzałową głowy do szpitala. Lekarze poinormowali we wtorek, że Giffords wciąż jest w stanie krytycznym ale reaguje na bodźce i samodzielnie oddycha.
Jared Loughner usłyszał w niedzielę pięć federalnych zarzutów, za które grozi mu nawet kara śmierci.
Amy i Randy Loughner nie stawili się w poniedziałek w sądzie podczas wstępnego przesłuchania ich syna. Nie wiadomo czy rozmawiali z nim od soboty.
Wedłg śledczych Jared Loughner miał problemy natury psychicznej. Z powodu napadów gniewu został wyrzucony z uczelini, na którą uczęszczał. Władze collegu rekomendowały leczenie psychiatryczne.
MNP (NY Daily News, Reuters)