Prezydent USA i premier Wielkiej Brytanii rozmawiali telefonicznie na temat wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. Barack Obama powiedział Davidowi Cameronowi, że nie wini jego kraju za katastrofę ekologiczną. Adresatem krytyki Białego Domu jest koncern BP, którego siedziba mieści się w Wielkiej Brytanii.
Od blisko 2 miesięcy z uszkodzonego rurociągu należącego do brytyjskiego koncernu BP codziennie do wód oceany trafiają tysiące litrów ropy.
Przyjacielskie do tej pory relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, wystawione zostały na ciężką próbę w wyniku jednej z największych w historii świata katastrof ekologicznych. Barack Obama jest poczynaniami koncerny British Petroleum coraz bardziej poirytowany i oczekuje od BP konkretnych działań. Zapewnił jedna brytyjskiego premiera, że Stany Zjednoczone za wyciek nie winią Wielkiej Brytanii, lecz właściciela zatopionej platformy wiertniczej.
Rozmowa przywódców obu krajów trwała około 30 minut.
Premier David Cameron zapewniał wielokrotnie, że brytyjska firma zachowa się odpowiedzialnie i pokryje wszelkie koszty związane z katastrofą. Utrzymanie wiarygodności BP leży w interesie brytyjskiego rządu. Od notowań akcji koncernu zależy bowiem wysokość emerytur milionów Brytyjczyków.
MNP (NYT)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.