Aresztowany w środę 50-letni Roman Conaway z East St. Louis w stanie Illinois twierdził, że jest w posiadaniu bomby i chciał przeprowadzić zamach na Baracka Obamę. Mężczyzna służył w armii jako specjalista od materiałów wybuchowych.
Conaway utrzymywał, że na jego posiadłości znajduje się bomba i pas z materiałami wybuchowymi.
Jednak okazało się, że „bomba” to jedynie 200-litrowy pojemnik z cieszą, a pas zrobiony był z modeliny.
Jak podaje FBI przeciw mężczyźnie wniesiono także skargi dotyczące zastraszania lokalnych muzułmanów. Mężczyzna chciał wzniecić wojnę między chrześcijanami i muzułmanami.
Żona szaleńca twierdzi, że mężczyzna był zdewastowany, gdyż stracił opiekę nad trojgiem wnucząt, które wraz z nią wychowywał przez ostatnich kilka lat. Dzieci są w wieku 7 lat, 2 lat i 8 miesięcy.
We wtorek ojciec otrzymał orzeczenie o zakazie 2-letniego zbliżania się do córki, Amandy Townsend i jej dzieci. Wtedy, jak poinformowała jego żona, Conaway wpadł w szał i groził, że zabije rodzinę.
Małżonka twierdzi, że groźby nie były kierowane pod adresem prezydenta Baracka Obamy. Dodała, że jej mąż zadzwonił do imama meczetu w St. Louis i powiedział, że zarówno George H.W. Bush i jego syn, George W. Bush, powinni zostać oskarżeni o ludobójstwo w Iraku i Afganistanie.
Zanim zostanie wydane orzeczenie sądu, przeprowadzone zostaną testy w celu wydania opinii o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego.
as (CBS2 Chicago)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.