Wraz ze wzrostem ludności latynoskiej w USA, zwiększa się liczba latynoamerykańskich wyborców. Wciąż jednak są nieproporcjonalnie reprezentowani w porównaniu do ogólnej liczby mieszkańców USA.
Centrum badań Pew Hispanic wydało raport, w którym stwierdzono, że podczas ostatnich wyborów w listopadzie 2010 roku do urn udało się 6,6 mln Latynosów, co stanowi 6,9 procent wszystkich uprawnionych do głosowania w USA.
Pomimo, że statystyki te podskoczyły z 5,8 proc. w 2006 roku, to tylko 31,2 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców USA latynoamerykańskiego pochodzenia zdecydowało się na oddanie swoich głosów. To mniej niż 32,3 proc. z 2006 roku. Dla porównania odsetek ten wynosi odpowiednio 48,6 i 44 proc. dla białych i czarnych wyborców.
Paradoks wyjaśnia rosnąca populacja Latynosów, ale głównie młodych, poniżej 18 roku życia, którzy stanowią 35 proc. oraz imigrantów bez obywatelstwa (22,4 proc.). Populacje Latynosów w 2010 roku obliczono na 50,5 mln, z czego tylko 21,3 mln to potencjalni wyborcy. Oznacza to, że głosować może ledwo powyżej 42 proc. Latynosów. Więcej uprawnionych do głosowania jest nawet Azjatów – 52 proc., trzy czwarte białych i dwie trzecie Afroamerykanów.
Od 2006 roku do 2010, 600 tysięcy młodych Latynosów osiągnęło wiek wyborczy, a 1,4 mln uzyskało obywatelstwo. Jednak zagłosowało zaledwie 18 proc. Latynosów w wieku 18-29 lat, pomimo iż stanowią 31 proc. latynoskich wyborców.
Różnie rozkładają się też głosy w zależności od regionu pochodzenia. W wyborach w 2010 roku zagłosowało 49,3 proc. mieszkańców USA pochodzenia kubańskiego, 29,6 proc. – puertorykańskiego i 28,7 proc. – meksykańskiego.
Raport opracowano na podstawie danych Biura Spisu Powszechnego.
as