Władze stanu Arizona, zgodnie z zapowiedzią, złożyły apelację przeciwko orzeczeniu sądu, który wstrzymał w środę część regulacji zawartych w ustawie SB 1070. W centrum Phoenix odbyły się demonstracje przeciwników kontrowersyjnych przepisów. Kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych.
Gubernator Jan Brewer złożyła w czwartek wniosek o unieważnienie wczorajszej decyzji sędzi Susan Bolton, która wstrzymała obowiązywanie najbardziej kontrowersyjnych zapisów ustawy SB 1070. Sprawę rozpatrzy sąd apelacyjny w San Francisco, w Kalifornii. Gubernator Arizony podkreśliła, że nie da za wygraną a wczorajszą decyzję sądu uważa za „tymczasową przeszkodę”, którą niebawem uda się usunąć. Jan Brewer przypomniała, że wprowadzenie przepisów wymierzonych w nielegalnych imigrantów popiera większość mieszkańców jej stanu oraz ponad połowa wszystkich Amerykanów.
Przed siedzibą władz stanowych Arizony w Phoenix zebrało się w czwartek kilkaset osób, które domagały się całkowitego anulowania kontrowersyjnej ustawy. Doszło do przepychanek z policją. Około 50 osób trafiło do aresztu. Demonstracje odbyły się także przed biurem szeryfa powiatu Maricopa Joe Arpio, który w całych Stanach Zjednoczonych znany jest z wyjątkowo surowego nastawienia wobec nielegalnych imigrantów. Przed wejściem do aresztu Maricopa County zgromadziło się kilkaset osób, które usiłowały sforsować metalową bramę. Aresztowano 32 osoby, w tym jednego fotoreportera.
W czwartek weszła w życie okrojona wersja ustawy SB 1070. Wśród regulacji, które zostały utrzymane zostały w mocy jest m.in. zakaz realizowania polityki tzw. miast-sanktuariów (sanctuary cities). Przepis ten a zabrania miastom wprowadzania ustawodawstwa, które ułatwia życie nielegalnym imigrantom i sprawia że są oni względnie bezpieczni. Innym ważnym zapisem, który pozostaje w mocy jest zakaz zatrudniania osób, które nie mają pozwolenia na pracę na terenie Stanów Zjednoczonych. Grozić będą za to surowe kary.
Sędzia Susan Bolton zdecydowała w środę, że wstrzymane będzie egzekwowanie najbardziej kontrowersyjnych przepisów. Policja nie będzie miała prawa żądać od nich dokumentów poświadczających legalność pobytu, nie trzeba też będzie mieć przy sobie stosownych papierów. Sędzia unieważniła także artykuł, który zabraniał gromadzenia się nielegalnym przybyszom w miejscach publicznych, skąd byli zabierani do pracy.
Przyszłość ustawy spoczywa teraz w rękach sędziów z Kalifornii, którzy rozpatrzą apelację złożoną przez gubernator Arizony Jan Brewer.
MNP (AP, CNN)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.