Federalna Administracja Lotnicza wypowiada wojnę nieodpowiedzialnym posiadaczom laserów, którzy oślepiają nimi załogi samolotów. Szef FAA Randy Babbitt zapowiedział, że kara za taki czyn będzie sięgać 11 tys. dolarów.
- W minionym roku odnotowano blisko 3 tys. przypadków oślepienia pilotów zielonym laserem
Do radykalnych posunięć skłoniła FAA liczba odnotowanych w ubiegłym roku incydentów, których było dwukrotnie więcej niż w 2009 roku. Według przedstawionych w środę danych w minionym roku załogi kokpitów oślepiono aż 2 836 (w porównaniu z 1 527 przypadkami zanotowanymi rok wcześniej).
– Oślepianie pilotów laserami nie jest śmieszne. Chwilowo uniemożliwia im to wykonywanie manewrów bezpiecznego lądowania, tym samym narażając na niebezpieczeństwo pasażerów na pokładzie samolotów – powiedział w specjalnym oświadczeniu Randy Babbitt.
Do akcji FAA dołącza także Departament Transportu, którego sekretarz Ray LaHood dodał: – Nie zawahamy się przed najbardziej radykalnymi akcjami wymierzonymi w każdego, kto zagraża naszym pilotom, pasażerom i całemu systemowi transportu powietrznego.
W Kongresie USA trwa dyskusja nad skategryzowaniem tego typu czynu jako przestępstwa. Nadanie mu wymiaru kryminalnego otworzy możliwości karania prawnego osób odpowiedzialnych za tego typu bezmyślne „żarty”.
Problem, z którym borykają się przedstawiciele prawa, to namierzenie sprawcy użycia laseru. Jednak w minionych latach dzięki natychmiastowej po zgłoszeniu akcji policji i przy użyciu helikopterów udało się zatrzymać kilka osób.
W ubiegłym roku najwięcej incydentów z oślepianiem załóg odnotowano na lotnisku w Los Angeles (102), na drugim miejscu są chicagowskie lotnisko O’Hare i Phoenix Sky Harbor International Airport (98 przypadków). Na trzecim miejscu znajduje się międzynarodowe lotnisko w San Jose (80 zgłoszeń).
FAA w 2005 roku stworzyło system informowania o incydentach z laserami. W pierwszym roku otrzymano od pilotów ponad 300 raportów.
AG
