Premiera czwartej części najsłynniejszej sagi o wampirach miała miejsce 18 listopada, jednak dopiero teraz do prasy docierają bardzo niepokojące informacje na temat bezpośredniego wpływu Hollywoodzkiej produkcji na zwykłych odbiorców. Okazuje się, że „Przed Świtem” wywołuje bardzo niepożądane reakcje u widzów chorych na epilepsję.
„Przed Świtem” to już czwarta część opowieści o wampirach, która zdobyła sobie ogromną rzeszę fanów na całym świecie, a aktorów Kristen Stewart i Roberta Pattinsona wyniósła na salony.
Zobacz: Kogo pocałował Robert Pattinson?
Niestety okazuje się, że wampirza gorączka nie wszystkim służy. Uwagę lekarzy zwróciły 2 pierwsze z odnotowanych przypadków kiedy fani serii „Zmierzch” podczas projekcji filmu doznali ataku padaczki. Wszystko to za sprawą dużej ilości agresywnie migających świateł podczas kontrowersyjnej sceny narodzin dziecka filmowej pary: Belli i Edwarda.
Jeden z chorych epileptyków, Brandon Gephart pamięta jedynie moment, kiedy odzyskał przytomność leżąc na podłodze w kinie. Mężczyzna został przewieziony karetką do szpitala. Cały pokaz został odwołany.
Zobacz: O sukcesie wampirzej gorączki w Ameryce
Ponieważ w całym kraju odnotowano kilka podobnych przypadków, fundacja Epilepsy Foundation of America na swojej oficjalnej stronie Facebooka zamieściła następujące oświadczenie: „Dla osób doświadczających napadów padaczki światłoczułej najlepszym rozwiązaniem jest nie oglądanie tego filmu”.
Wniosek nasuwa się sam – kto nie musi, niech nie idzie do kina na „Przed Świtem”. W podjęciu takiej decyzji mogą pomóc druzgocące recenzje Hollywoodzkiej produkcji.
AS