Elizabeth Taylor – więcej niż aktorka

Elizabeth Taylor przez dekady olśniewała swoją  urodą i talentem kolejne pokolenia widzów. Jednak jej życie nie ograniczało się tylko do aktorstwa, mimo, że często przypominało film. Jej związki z mężczyznami były jak melodramaty, perypetie zdrowotne – prawdziwe tragedie, a jej przedsiębiorczość nadawała się na temat scenariusza z happy-endem.  Uwielbiana przez miłośników kina – stała się już za życia historią Hollywood.

Aktorka pierwszy raz pojawiła się na wielkim ekranie kiedy miała 9 lat i od tamtej pory dorastała na oczach widzów. Jej przeistoczenie, ze słodkiej dziewczynki z „Wielkiej Nagrody” (National Velvet), w dojrzałą kobietę znaną z „Kleopatry” do dziś inspiruje pokolenia młodych aktorek. W swojej 70-letniej karierze wystąpiła w ponad 50. filmach i dwukrotnie została nagrodzona statuetką Oskara. Taylor nigdy nie uczęszczała do szkoły aktorskiej. Tym bardziej zdumiewały jej umiejętności, ponieważ potrafiła zagrać wszystko. W jednej chwili była Kleopatrą płynącą na majestatycznej barce, w następnej kotką na rozgrzanym blaszanym dachu. Z Catherine Holly, która w „Nagle, zeszłego lata” doświadczyła przerażających wydarzeń, umiała przeistoczyć  się w Shakespeare’owską złośnicę.

Jeżeli Marilyn Monroe była boginią seksapilu, Grace Kelly królową śniegu, a Audrey Hepburn wieczną dziewczynką, to Elizabeth Taylor była niewątpliwie wcieleniem piękna.

Role Taylor często odzwierciedlały jej prawdziwe życie, które z kolei nie raz przypominało film. Miała wielu kochanków, ale do końca zachowała niezłomne poczucie moralności – za każdego z nich wychodziła za mąż. Jednak większość małżeństw Elizabeth Taylor: Hilton, Wilding, Todd, Fisher, Burton(x2), Warner, Fortensky nie należały do najszczęśliwszych. Doświadczyła skrajności – od przemocy domowej po nadopiekuńczość partnera. Tak naprawdę kochała tylko Michaela Todda oraz Richarda Burtona. Jednak Todd zginął w wypadku samolotowym, a z Burtonem łączyło ją uczucie tak burzliwe, że aż nie do wytrzymania. Jednak każdy przyzna, że u schyłku życia aktorka była otoczona przez wymarzoną rodzinę. Taylor urodziła trójkę dzieci, dwóch synów z małżeństwa z Wildingiem, oraz córkę z małżeństwa z Toddem. Będąc żoną Burtona, adoptowała kolejną córkę. Doczekała się dziesięciorga wnuków i czterech prawnuków.

Życie aktorki nie było bajką również jeśli chodzi o kwestie zdrowotne – miała wiele wypadków i cudem unikała śmierci – ale była niezniszczalna. Przeżyła nawet operację usunięcia guza mózgu. Jej doświadczenia niewątpliwie miały wpływ na zaangażowanie w działalność charytatywną. Założyła nawet swoją własną fundację wspomagającą chorych na AIDS.

Taylor była osobą wszechstronną. Jej pasją była biżuteria, posiadała imponującą kolekcję diamentów. Sama również zajmowała się  projektowaniem bizuterii. Klejnoty sygnowane jej imieniem do dziś sprzedawane są w słynnym londyńskim domu aukcyjnym Christie’s. Aktorka wprowadziła też na rynek swoją własną kolekcję perfum. Zapachy „Passion”, „White Diamonds” i „Black Pearls” przynoszą zyski o wysokości 200 mln. dolarów rocznie.

Elizabeth Taylor zmarła 23 marca, w nocy w klinice Cedars-Sinai z powodu niewydolności serca. Miała 79 lat.

Przygotowała Paulina Tomkowicz (na podstawie NYT)