W trzecią niedzielę czerwca w Stanach Zjednoczonych obchodzony jest Dzień Ojca. W tym roku mija sto jeden lat od ustanowienia tego święta. Jednak rola ojca od tego czasu uległa radykalnej zmianie.
Dokładnie sto jeden lat temu mieszkanka miasteczka Spokane w stanie Waszyngton, Sonora Smart Dodd, wystąpiła z inicjatywą ustanowienia Dnia Ojca. Po utracie matki, uczestnicząc w mszy, podczas której honorowano rolę matek w rodzinie, zdała sobie sprawę, że to nie kto inny, jak jej ojciec, William Smart, zajmuje się teraz nią i jej sześciorgiem rodzeństwa. Sonora chciała w ten sposób oddać hołd opiekunowi, który burzył stereotyp wizeruneku ojca z początku XIX wieku jako leniwego pijaka.
O ile poświęcenie Williama Smarta było wówczas czymś niespotykanym, dziś nie jest niczym niezwykłym. Według danych amerykańskiego Biura Spisu Ludności, w 2009 roku aż 158,000 ojców nie podjęło pracy, by opiekować się dziećmi. Dane z 2006 roku mówią zaś o tym, że 70 proc. ojców codziennie ze swoimi sześcioletnimi pociechami siadało do wspólnych posiłków. Zgodnie z tym , co podają raporty U.S. Census Bureau, mężczyźni sprawdzają się także w czytaniu swoim dzieciom, udzielaniu pochwał i zabieraniu swoich latorośli na wycieczki.
Współcześnie ojcowie borykają się jednak z wieloma problemami. 15 proc. rodziców samotnie wychowujących dzieci to dziś mężczyźni. Według ostatnich danych aż 2,3 mln mężczyzn samotnie wychowuje dzieci. (13,5 proc. z nich żyje w ubóstwie).
Urząd Statystyczny informuje również o tym, że sądy ciagle przyznają w 60 proc. prawo do opieki matkom i w 38 proc. ojcom. To samo źródło podaje, że samotni ojcowie w 77 proc. pracują w pełnym wymirze godzin, podczas gdy samotne matki w 47 procentach.
Michael Gurian, autor książek mówiących o zmaganiach ojców w dzisiejszym świecie, podkreśla, że najwyższa pora zaakcentować rolę jaką odgrywają mężczyźni we współczesnej rodzinie.
– Musimy ich otaczać szacunkiem i zachęcać do wiary we własne siły. Bez nich nie istniałaby cywilizacja – mówi pisarz.
Jednocześnie podkreśla, że 90 proc. młodych uciekinierów i bezdomnych dzieci pochodzi z rodzin, gdzie zabrakło ojca. Podobnie wysokie statystyki dotyczą uczniów rzucających szkoły i młodych samobójców. Odpowiednio 70 proc. i 63 proc. tych młodych ludzi wychowało się bez ojca.
Od roku 1990 w USA aż o 60 proc. wzrosła liczba samotnych ojców, którzy są jedną z twarzy współczesnej Ameryki.
AS