„Ropa nie wycieka już do Zatoki Meksykańskiej” – komunikat tej treści przekazał w czwartek przedstawiciel koncernu BP, Kent Wells. To najlepsza informacja od 20 kwietnia, kiedy na należącej do BP platformie wiertniczej Deepwater Horrizon doszło do eksplozji i wycieku, który spowodował największa katastrofę ekologiczna w historii USA.
Kent Wells, wiceprezes BP ds. wydobycia i produkcji oświadczył w czwartek po południu, że nowa kopuła nałożona na miejsce wycieku zatamowała wypływającą od blisko trzech miesięcy ropę. Zakończona dziś operacja rozpoczęła się w sobotę. W poniedziałek podwodnym robotom udało się zainstalować nową kopułę. Mimo wstępnego sukcesu firma bardzo ostrzenie wypowiadała się na temat powodzenia akcji. Po przeprowadzeniu prób ciśnieniowych inżynierowie przekazali nowej instalacji inżynierowie przekazali szefostwu firmy dobre informacje. Teraz rozpocznie się okres oczekiwania i obserwowania czy nowa kopuła wytrzyma powstające wewnątrz rurociągu ciśnienie. Zdecyduje o tym najbliższe 48 godzin.
Instalacja wciąż jest tylko tymczasowym rozwiązaniem problem. Ostatecznie BO zamierza zalać rurociąg mułem i cementem. Inżynierowie mają to uczynić poprzez dwa awaryjne szyby, których wiercenie ma się zakończyć na początku sierpnia.
Wyciek udało się powstrzymać dokładnie 85 dni, 16 godzin, i 25 minut po tym, jak na platformie wiertniczej doszło do eksplozji, która pochłonęła życie 11 osób. W dwa dni po tym pojawiły się pierwsze doniesienia o wyciekającej do Zatoki Meksykańskiej, ropie. Szacuje się, że od tego czasu do oceany trafiło od 93 do 185 galonów surowca.
MNP (AP)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.