Według informacji podanych przez londyńską The Sunday Times, koncern BP ma zamiar upłynnić swój majątek warty nawet 12 miliardów dolarów. Najbardziej prawdopodobne jest, że firma sprzeda większość swoich udziałów w Prudhoe Bay, największym polu ropy naftowej w Północnej Ameryce. Gazeta podaje, że koncern BP rozpoczął już negocjacje ze swoim amerykańskim rywalem, Apache Corporation.
Zdaniem uważnych obserwatorów, koncernowi BP nie grozi jednak bankructwo. Majątek firmy oceniany jest na 260 miliardów dolarów i według specjalistów nawet kosztowne odwierty tamujące wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej nie są w stanie całkowicie jej pogrążyć. Robin K. Craig, prodziekan ds. programów ochrony środowiska na Florida State University College of Law, ostrzega jednak, że tak optymistyczny scenariusz jest możliwy jedynie jeśli koncernowi BP uda się w najbliższym czasie zatamować wyciek. W przeciwnym razie, kraje Karaibskie, Wielka Brytania czy Kuba mogą zechcieć pozwać koncern za zanieczyszczanie wód i domagać się horrendalnie wysokich kwot odszkodowania i w efekcie firma zbankrutuje.Eksperci oceniają, że tak poważna decyzja zarządu jest podyktowana przez próbę zgromadzenia środków niezbędnych do sfinansowania akcji w Zatoce Meksykańskiej, mającej na celu zatamowanie wycieku ropy naftowej po kwietniowej katastrofie na platformie wiertniczej koncernu Deepwater Horizon. Zgodnie z zarządzeniem władz federalnych, koncern BP jest zobowiązany pokryć wszelkie koszty związane z ratowaniem środowiska naturalnego, którego równowaga została zaburzona po katastrofie w wodach Zatoki.
Rzecznik koncernu BP, Max McGahan, odmówił komentowania informacji o sprzedaży majątku firmy na Alasce. Potwierdził jedynie, że firma dysponuje środkami, które są niezbędne do walki z wyciekiem ropy.
AS (MSNBC)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
