Koncern paliwowy BP oświadczył w swoim wewnętrznym raporcie opublikowanym w środę, że kilka firm oraz pracowników również przyczyniło się do wycieku paliwowego w Zatoce Meksykańskiej, który w kwietniu doprowadził do zanieczyszczeń wybrzeży.
Koncern określa katastrofę „wypadkiem”, który został spowodowany złożonymi i powiązanymi ze sobą awariami mechanicznymi, błędami w ocenie sytuacji, usterkami konstrukcyjnymi, oraz brakiem współpracy pomiędzy zespołami.
BP skrytykowało nawet swoich pracowników, jednak broniło projektu należącego doń szybu naftowego. Koncern został pozwany już w kilkuset sprawach o miliardy dolarów. Firma próbowała obwinić częściowo właściciela platformy wiertniczej, firmę Transocean Ltd. oraz dostawcę cementu, firmę Halliburton. (BP wynajmowało platformę od Transocean i było właścicielem szybu, z którego wyciekła ropa).
Raport został opublikowanym przed analizą kluczowego dowodu śledztwa, czyli podniesionej z wody, w minioną sobotę, kapsuła przeciwwybuchowej, której nie udało się powstrzymać wycieku ropy z szybu u brzegów Luizjany. Rządowi śledczy mają przeprowadzić analizę głowicy w jednym z obiektów NASA w Nowym Orleanie.
Oprócz koncernu dochodzenie prowadzi kilka wydziałów amerykańskiego rządu, w tym Departament Sprawiedliwości, Straż Przybrzeżna oraz Urząd Zarządzania i Nadzoru Energii Oceanów (Bureau of Ocean Energy Management, Regulation and Enforcement).
Eksplozja szybu z 20 kwietnia spowodowała śmierć 11 pracowników i doprowadziła do wycieku 206 milionów galonów ropy naftowej z podmorskiego szybu należącego do BP.
KK (MSNBC)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone