0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedPolemika wokół stanu nagrobka Jana Karskiego

Polemika wokół stanu nagrobka Jana Karskiego

-

Opublikowany na łamach portalu InformacjeUSA artykuł  o znajdującym się w Waszyngtonie stanie pomnika Jana Karskiego wywołał reakcje ze strony Instytutu im. Jana Karskiego. W odpowiedzi na tekst red. Patryka Małeckiego do naszej redakcji wpłynął list, w którym dyrektor wykonawczy Instytutu, Margaret Izdebska nie zgadza się z zarzutami, że grób profesora jest zaniedbany.  Na list zareagował z kolei prof. dr Michael Szporer i odniósł się do jego treści w oświadczeniu. Oba dokumenty zamieszczamy poniżej:

Szanowni Państwo,

REKLAMA

Po przeczytaniu artykułu redaktora Patryka Małeckiego na Państwa portalu muszę z przykrością przyznać, że szkaluje on imię ludzi, którzy od 10 lat zabiegają o zachowanie pamięci o profesorze Karskim tu w Waszyngtonie. Pozwolą Państwo, że sprostuję kilka kłamstw, które pojawiły się w tym artykule.

fot.Michael Szporer/ Tak wygląda nagrobek Jana Karskiego i jego żony na cmentarzu w Waszyngtonie…

Po pierwsze, to nieprawda, że grób Jana Karskiego jest nieodwiedzany i zapuszczony, a jego przyjaciele zapomnieli o nim. W każdą rocznicę śmierci Pana Profesora, Instytut Jana Karskiego w Waszyngtonie składa kwiaty na grobie. Tak też było w tym roku, gdy przedstawiciele Instytutu oddali hołd wielkiemu Polakowi na cmentarzu Góry Oliwnej. Wiązanki zostały też złożone na ławeczce – pomniku na Uniwersytecie Georgetown. Nota bene ten pomnik został ufundowany przez członków Instytutu im. Jana Karskiego w Waszyngtonie.

Aby wyjaśnić sprawę do końca, nadmienię, że nagrobek został postawiony za życia Jana Karskiego i był dedykowany jego żonie Poli Nireńskiej. Postawił go sam Profesor i zgodnie z jego wolą został tam pochowany u boku żony, w tym samym grobie.

Napis Jan Karski 1914-2000 został dodany zaraz po śmierci Profesora i jest ufundowany przez Instytut Jana Karskiego w Waszyngtonie. Grobem zajmował się Pan Zalewski, który był wykonawcą woli Jana Karskiego. Niestety zmarł w zeszłym tygodniu.

Po drugie, nie rozumiem wypowiedzi Pana Szporera, który od wielu lat mieszka w okolicach Waszyngtonu i dobrze wie, jakich przyjaciół miał Profesor Karski. Pan Szporer bywał na spotkaniach organizowanych przez Instytut.

Dziękuję mu jednak za to, że odwiedził grób po tylu latach i wierzę, że nie jest to tylko sporadyczna wizyta. Mam nadzieję że jako znany aktywista przyłączy się do nas w lipcu 2012 roku podczas składania kwiatów.

Po trzecie, zapraszam Pana Jacka Woźniaka z Towarzystwa Jana Karskiego do odwiedzenia grobu. Osobiście może Pan ocenić stan nagrobka. Nie wali się i będzie stał tak jak inne nagrobki obok, które są posadowione na cegłach i kamieniach.  Jeśli konieczne są jakiekolwiek naprawy to zajmuje się tym zarząd cmentarza, ale wszelkie inicjatywy z Polski będą przez Instytut w Waszyngtonie mile widziane. Panie Jacku zapraszam do odwiedzin i współpracy.

fot. A tak wygląda pomnik z odpowiednią wylewką betonową należący do brata Jana Karskiego, Mariana Kozielewskiego, znajdujący się na tym samym cmentarzu

Bardzo mnie cieszy, że po 10 latach imię Jana Karskiego nie zostało zapomniane, o co walczymy od śmierci Profesora poprzez działalność Instytutu w Waszyngtonie – coroczna nagroda im. Jana Karskiego przyznawana wybitnym Polakom i Amerykanom, szkoły w Polsce noszące imię Jana Karskiego, programy okolicznościowe i tym podobne inicjatywy. Zastanawia mnie tylko jedno, czy ten boom i moda na Jana Karskiego jest spowodowana książką, która ukazała się w Polsce i artykułami w prasie czy też, co Profesor nazywał “synekurami”, na których chcą wywindować się co poniektórzy.

Życzyłabym sobie i Państwu, aby te inicjatywy rzetelnie ukazywały postać bohatera polsko-amerykańskiego i łączyły ludzi do wspólnego działania, a nie były nastawione na wywołanie szumu przed przyjazdem Prezydenta RP do Waszyngtonu.

Do liczących się dla społeczności Polski osiągnięć może nas doprowadzić wspólna, długofalowa działalność, a nie rzucanie bezpodstawnych oskarżeń.

Zakończę słowami Profesora “Psy szczękają a karawana idzie dalej” tak i my będziemy nadal działać tu w Waszyngtonie na rzecz pamięci o Janie Karskim.

Z poważaniem,

Margaret Izdebska

Dyrektor Wykonawczy Instytutu Jana Karskiego w Waszyngtonie

P.S. Uprzejmie proszę redakcję portalu o zdjęcie tego nierzetelnego i pełnego kłamstw artykułu ze strony.

Od redakcji:

W odpowiedzi na zamieszczony list, poprosiliśmy o komentarz prof. Michaela Szporera, który poruszył temat grobu Jana Karskiego. Otrzymaliśmy następujące oświadczenie.

Oświadczenie

W pełni podtrzymuję swoją opinię zamieszczoną w publikacji. Grób odwiedziłem w Dzień Wszystkich Świętych. Nie miałem jednak aparatu fotograficznego, aby zrobić zdjęcie.   Odwiedzilem go po kilkunastu dniach  i podzieliłem się refleksjami z portalem „Informacje USA”.  Problem ilustruje zdjęcie. Mówi samo za siebie.  Brak odpowiedniego fundamentu i wymywanie ziemi spod postumentu powoduje wspomniane zagrożenie stabilności tej konstrukcji. Taka jest po prostu prawda.

Do listu p. Margaret Izdebskiej odnoszę się w punktach w kolejności w jakiej się pojawiają się jej „uwagi”.  Tylko jednak tam, gdzie jest  możliwe utrzymanie dyskursu merytorycznego. Do swoistej „poetyki” listu nie odnoszę się.

1. W mojej opinii grób wygląda na opuszczony i zniedbany. Nawet gdy raz w roku ktoś go odwiedzi i położy kwiaty. Taki wygląd przedstawiał w dzień, kiedy Polacy czczą swych zmarłych,  a także w Dzień Niepodległości 11. Listopada, kiedy Polacy świętują  odrodzenie Państwa Polskiego. Żadnych śladów pamięci o Bohaterze, w postaci kwiatów czy zniczy nie dostrzegłem.

2. Profesor Jan Karski, po śmierci swego brata plk. Mariana Kozielewskiego, pochowanego obok, wystawił mu nagrobek i przygotował identyczny na drugim grobie przeznaczonym dla siebie i  małżonki Poli Nireńskiej. Na tym drugim nagrobku zamówił wykucie nazwiska żony i swego oraz roku urodzenia. Po śmierci Poli Nireńskiej,  prof. Karski zlecił wykucie roku śmierci. Po jego śmierci wykuto tylko cztrey cyfry: 2000.

3. Z Profesorem Janem Karskim znałem się i utrzymywałem bliskie relacje na długo przed wyłonieniem się „Instytutu Jana Karskiego”  (dla ścisłości chodzi chyba o podmiot: Instytut Jana Karskiego dla Tolerancji i Dialogu).  Na grobie bywam często. Także z wieloma gośćmi, którzy podzieleli zanipokojenie jego stanem. Byłem dotąd przekonany, że ktoś istotnie się o niego troszczy.

4. Nie jest prawdą, że mieszkam „w okolicach Waszyngtonu”.  Mieszkam na Capitol Hill o pięć minut od cmentarza Góry Oliwnej.

5. Inne groby nie są „posadowione na cegłach i kamieniach”. Posiadają znacznie trwalsze podstawy, jak chociażby nagrobek Mariana Kozielewskiego, brata  Jana Karskiego.  W dużo lepszym stanie, bowiem  wykonano pod postumentem rodzaj wylewki betonowej.  Ilustruje to zdjęcie, jakie przekazuję.

Prof. Dr. Michael Szporer, University of Maryland

Zd. gł.: Archiwum

Zobacz także:

Czy prezydent RP zobaczy walący się nagrobek Jana Karskiego?

Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.

REKLAMA

2091302603 views

REKLAMA

2091302902 views

REKLAMA

2093099361 views

REKLAMA

2091303183 views

REKLAMA

2091303329 views

REKLAMA

2091303473 views