Sędzia Susan Bolton z sądu federalnego po rozpatrzeniu pozwu złożonego przez administrację Baracka Obamy przeciw nowym kontrowersyjnym przepisom antyimigracyjnym, podjęła decyzję o zablokowaniu najważniejszych punktów prawa, które od czwartku zacznie obowiązywać w Arizonie. Tym samym sędzia zgodziła się z argumentem administracji rządowej, że legislacja imigracyjna znajduje się w gestii rządu.
- fot. Reuters/ Rosamaria Soto, Maria Uribe i Georgina Sanchez modlą się przed sądem w Phoenix o korzystne dla nielegalnych decyzje sędzi Bolton
Ustawa, która miała wejść w życie w nocy ze środy na czwartek, wbrew wcześniejszym przewidywaniom została zablokowana. Sędzia Bolton wstrzymała jeden z najbardziej kontrowersyjnych artykułów, uprawniający funkcjonariuszy policji do legitymowania i sprawdzania statusu imigracyjnego osób, które wydadzą się oficerom podejrzane, nawet podczas zwykłych kontroli na drogach. Ponadto, imigranci nie będą mieli obowiązku noszenia ze sobą papierów dokumentujących ich status imigracyjny, a uzyskanie przez nich zatrudnienia, nie będzie utrudniane.
W Arizonie większość ustawodawcza należy do Partii Republikańskiej. Trzy miesiące temu przegłosowała ona wejście w życie najsurowszych w historii Stanów Zjednoczonych przepisów antyimigracyjnych. Arizona jest stanem bardzo mocno narażonym na napływ ogromnej ilości nielegalnych imigrantów. Szacuje się, że liczba ta sięga nawet pół miliona. Wielu z nich zajmuje się również przemytem narkotyków. Nowe przepisy antyimigracyjne miały pomóc w walce z tym problemem.
Eksperci oceniają, że po dzisiejszej decyzji sędzi Bolton sprawa przepisów antyimigracyjnych Arizony trafi do najwyższej instancji sądowej w Stanach Zjednoczonych, czyli do Sądu Najwyższego. Gubernator stanu Arizona Jan Brewer już zapowiedziała złożenie w tej sprawie apelacji i stwierdziła, że nic nie jest w stanie zatrzymać Arizony przed zapewnieniem bezpieczeństwa jej mieszkańców.
Jutro najgoręcej będzie na pewno w okolicach miasta Phoenix, gdzie funkcję szeryfa w powiecie Maricopa County pełni „najtwardszy szeryf w Stanach Zjednoczonych”, Joe Arpaio. Od wielu lat jest on związany z organami ścigania i ma opinię bezkompromisowego przeciwnika nielegalnej imigracji. Już dawno publicznie ogłosił swoje całkowite poparcie dla przepisów antyimigracyjnych.
Szeryf Arpaio, zaznaczył, że bez względu na decyzję sędzi Susan Bolton planuje na czwartek szeroko zakrojoną akcję: na ulicę wysłanych zostanie 200 funkcjonariuszy i ochotników, których zadaniem będzie patrolowanie ulic w poszukiwaniu potencjalnych nielegalnych imigrantów lub ludzi ściganych listem gończym. Arpaio skrupulatnie przygotował się do planowanej obławy – zorganizował dodatkowe namioty wojskowe, które mogą pomieścić nawet do 100 zatrzymanych osób.
Ustawa antyimigracyjna Arizony zainspirowała już 20 innych stanów do próby stworzenia podobnych przepisów. Co więcej, bezkompromisowe podejście do kwestii nielegalnych imigrantów w Stanach popiera duża część Amerykanów i aż 65 proc. mieszkańców stanu Arizona.
Podobny los jak przepisy w Arizonie spotkał ustawę przygotowaną przez stan Nebraska. W mieście Fermont przyjęto ordynację, która wprowadza kary za zatrudnianie nielegalnych, uniemożliwia im także wynajęcie mieszkania. Miała ona wejść w życie tego samego dnia co nowe przepisy w Arizonie, czyli 29-tego lipca. Ze względu jednak na dwa pozwy przeciw ustawie, rada miasta postanowiła wstrzymać wprowadzenie nowej legislacji.
AS (REUTERS)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
