W trzech osobnych strzelaninach pomiędzy członkami gangów narkotykowych i żołnierzami zginęło 12 osób, a 21 zostało rannych. Co najmniej siedem osób znajduje się w stanie ciężkim. Do starć doszło w piątek, w mieście Nuevo Laredo w północnym Meksyku, przy granicy z USA.
Według informacji meksykańskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dziewięciu zabitych to członkowie gangów. Pozostała trójka to dwoje cywilów i jeden żołnierz.
Uzbrojeni napastnicy zabarykadowali samochodami i ciężarówkami kilkanaście ulic. W walkach użyto granatów.
Po strzelaninie amerykański konsulat ostrzegł obywateli USA przebywających w Nuevo Laredo, by nie wychodzili na ulice.
Starcia wywołały panikę w mieście i sąsiednich stanach USA. Zaledwie dzień wcześniej kartele narkotykowe zastawiły w Ciudad Juarez pułapkę na policję podstawiając ukrytą w samochodzie bombę, która zabiła 4 osoby.
To pierwszy przypadek kiedy gangsterzy użyli przeciwko służbom bezpieczeństwa samochodu-pułapki.
Według oficjalnych danych, od początku br. wojna gangów narkotykowych w Meksyku doprowadziła do śmierci 7 tys. osób. W ubiegłym roku walki gangów z policją i wojskiem spowodowały 9 tys. ofiar śmiertelnych.
Prezydent Meksyku Felipe Calderon, który objął władzę w grudniu 2006 r., zadeklarował rozpoczęcie ofensywy przeciwko gangom narkotykowym. Od tego czasu w walkach z przestępcami zginęło 25 tys. osób.
as (CNN, IAR)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.