0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumZupa bez rosołu

Zupa bez rosołu

-

Amerykańska kuchnia nie istnieje. Symbol amerykańskiego stylu życia czyli hot-dog, dotarł do USA z Niemiec. Wszystko w jakimś stopniu zostało zapożyczone od innych nacji. Amerykańskie menu to zlepek kuchni emigrantów, którzy osiedlając się na obczyźnie zaczęli gotować tak, jak gotowało się w domu czyli w ojczyźnie, zdobywając sobie tym samym wielu fanów przy stole. W ten oto sposób powstała amerykańska „zupa”.

Zupa czyli mieszanka różnych potraw zmienia się na przestrzeni lat. Mamy włoszczyznę, której renomy już nikt nie podważy i każde amerykańskiego dziecko potrafi z łatwością wymienić kilka włoskich sosów. Jest „meksykańszczyzna”, która przez ostatnie dziesięciolecia wdziera się gdzie może, zdobywając sobie coraz liczniejszą klientelę. „Greczyzna” z kolei była w Stanach rozpoznawalna od zawsze. Podobnie jest z kuchnią dalekiego wschodu. A gdzie my pytam?! Zapomnieliśmy na obczyźnie jak się gotuje? Przecież jesteśmy w tym kraju ponad 400 lat. Wygląda na to, że do zupy, do której każdy wrzucił coś od siebie, zapomniano wrzucić coś polskiego. Oczywiście nie zapominam o wielkim kulcie pieroga, nie ujmuję popularności polskiej kiełbasie, bohaterce hot dogów na amerykańskich stadionach. Burzę się jednak ponieważ na tak długą historię jaką mamy w USA, nasz dodatek do zupy powinien być większy niż tylko parę przypraw.

REKLAMA

Ratunkiem i reklamą naszej kuchni są oczywiście polskie sklepy. W swojskie przysmaki zaopatrują się nie tylko rodacy, ale również szukający potraw swojej babci-Polki, Amerykanie. Ślinka im leci na samą myśl o gulaszu z myśliwego (kto u licha bigos nazwał hunter’s stew!). Z lubością kupują dżemy, marynowane grzyby, ogórki kiszone i inne fajnie wyglądające słoiki. Za produkty Made in Poland trzeba słono zapłacić, ale nie spotkałem się jeszcze z nikim, kto by stwierdził, że nie było warto. Niestety, polskie sklepy (czytaj polskie jedzenie), nie są rozsiane setkami po całym wielkim kraju yankesów. Niektóre stany mają ich garstkę. Szkoda.

Szkoda, bo naprawdę mamy się czym pochwalić. Możemy być dumni z rodzimej kuchni. Reklamujmy ją, bo warto. Niech gulasz częściej zagości  na amerykańskich stołach.  Niech gołąbki staną się tak popularne, jak włoskie calzone. Niech polskie potrawy staną się częścią amerykańskiej zupy. Być może doczekamy się  czasów, kiedy w restauracji amerykańskie dzieci zamiast maccaroni and cheese będą się wzajemnie przekrzykiwać – I want lazanki!

Rafał Muskała

Rafał Muskała, absolwent dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Od kilku lat w USA. Młodym, zawodowym okiem patrzy na Amerykę, która stała się jego domem. Swoje spostrzeżenia emigracyjne i związane z nimi emocje, bez Photoshopa, przelewa na klawiaturę. Tu wszystkie chwyty są dozwolone, bo na tym polega wolnoamerykanka.

 

 

 


REKLAMA

2091198214 views

REKLAMA

2091198513 views

REKLAMA

2092994973 views

REKLAMA

2091198796 views

REKLAMA

2091198944 views

REKLAMA

2091199088 views