REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedSerdeczne powitanie rodziny Wasilewskich na lotnisku O’Hare

Serdeczne powitanie rodziny Wasilewskich na lotnisku O’Hare

-

REKLAMA

Nareszcie razem


Chicago (Inf. wł.) – Jestem niezmiernie szczęśliwa, że w tym momencie jestem tutaj, na amerykańskiej ziemi, razem z synem i mężem. Przez cztery lata wierzyłam, że ten moment nastąpi – wyznała wzruszona Janina Wasilewska tuż po wylądowaniu na lotnisku O’Hare, która cztery lata temu bezduszną decyzją sądu została deportowana do Polski zabierając ze sobą urodzonego w Chicago sześcioletniego syna Briana i pozostawiając w „Wietrznym Mieście” męża Antoniego.

Gratulując rodzinie Wasilewskich szczęśliwego zakończenia czteroletniej batalii o ponowne życie razem w Chicago kongresman Luis Gutierrez stwierdził: – Dzisiaj wielka społeczność polska i meksykańska, społeczność emigracyjna w Chicago odniosła sukces. Nadal są jednak mężowie i żony każdego koloru skóry rozdzieleni przez system imigracyjny. Te rozdzielenia są złe dla Ameryki. Prosimy prezydenta, by nie rozłączał więcej rodzin. Musimy walczyć z pewnymi regulacjami, które leżą u podstaw tragedii wielu naszych rodaków – zaapelował kongresman Gutierrez.

 

Dziękując członkom Inicjatywy Polonijnej, Stanowej Koalicji na Rzecz Imigrantów i Uchodźców Politycznych oraz wielu innym organizacjom, politykom, działaczom i ludziom dobrej woli, którzy przyczynili się do cofnięcia decyzji o dziesięcioletnim zakazie powrotu do USA swojej żony, Tony Wasilewski podkreślił: – Wiele rodzin nie ma takiego szczęścia jak my. Są rozdzieleni i nigdy się nie zjednoczą. Czas spojrzeć na emigracyjne przepisy i dążyć do ich zmiany.

 

Po zakończeniu emocjonalnej konferencji prasowej na chicagowskim lotnisku uszczęśliwiona rodzina państwa Wasilewskich otrzymała liczne dowody sympatii od obecnych przy powitaniu przyjaciół i znajomych. Były kwiaty, uściski i łzy radości. Po czterech latach od bezdusznej decyzji Sądu Imigracyjnego o deportacji Janiny Wasilewskiej do Polski urodzony 10 lat temu w Chicago Brian Wasilewski wraz z mamą powrócił do ukochanego taty. Po czterech długich latach rozłąki Tony Wasilewski nareszcie jest razem ze swoją rodziną. O tym, co przez te cztery lata przeżył, przez co przeszedł, nie chce w tym szczęśliwym dniu mówić.

 

To już za nami i tylko to się liczy – podkreśla ocierając łzy, na szczęście tym razem łzy wyrażają radość, a nie tak jak 8 czerwca 2007 roku, gdy na tym samym lotnisku otoczony rodziną i przyjaciółmi żegnał ukochaną żonę, która decyzją Sądu Apelacyjnego po blisko dwudziestu latach pobytu w Chicago musiała opuścić teren Stanów Zjednoczonych.

 

Sprawa Toniego i Janiny Wasilewskich rozpoczęła się w 1989 roku, kiedy Janina przyleciała do USA. Będąc uciekinierem z komunistycznej Polski Janina natychmiast po przylocie wystąpiła o azyl polityczny. Wkrótce poznała Toniego. Pobrali się w 1993 roku. Wkrótce po tym szczęśliwym wydarzeniu jej podanie o azyl zostało odrzucone i otrzymała nakaz deportacji. W 1995 roku podczas przesłuchania przed sądem imigracyjnym sędzia nakazał Janinie „dobrowolną deportację”, ale w związku z tym, że nikt, wliczając w to również sędziego, nie wytłumaczył jej, co to oznacza. Razem z mężem podjęli decyzję, że zostanie razem z mężem, tym bardziej że małżonek był już w procesie otrzymania „zielonej karty”. W międzyczasie Wasilewscy pracowali i budowali swoje życie starając się realizować amerykańskie marzenie o sukcesie. W 2001 roku urodził się syn Brian. Cztery lata później Janina podjęła próbę wznowienia swojej sprawy imigracyjnej, jednak Siódmy Okręgowy Sąd Apelacyjny odrzucił jej podanie. Życie rodziny legło w gruzach, kiedy 8 marca 2007 roku Janina otrzymała ostateczny nakaz deportacji, który znalazł swój finał 3 miesiące później.

 

Dotychczasowe życie Toniego Wasilewskiego kręciło się wokół rodziny, żony i ukochanego synka. Wiedząc, że nie będzie mógł bez nich żyć, postanowił poruszyć niebo i ziemię, żeby zmienić bezduszną decyzję sądu. Szukając pomocy w środowisku polonijnym bardzo szybko trafił do Inicjatywy Polonijnej, skupiającej grupę młodych ludzi zdeterminowanych, aby zmienić sytuację, w której znalazł się nie tylko Tony. Korzystając ze wsparcia polityków, takich jak chociażby kongresman Gutierrez, adwokata oraz wielu przyjaznych ludzi i innych organizacji, którym głęboko na sercu leży dobro imigrantów, rozpoczęli walkę o zmianę niekorzystnego wyroku. Przez cztery lata Tony aktywnie udzielał się w walce na rzecz reformy imigracyjnej. Brał udział w wielu wydarzeniach na rzecz innych imigrantów. Uczestniczył między innymi w Dreams Across America, podróży pociągiem, dzięki której setki imigrantów z całego kraju dojechało do stolicy, żeby opowiedzieć swoje historie. Wspólnie z Inicjatywą Polonijną uczestniczył w wielu wiecach proimigracyjnych oraz zeznawał przed podkomisją ds. imigracji w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Sprawę na forum ogólnoamerykańskim nagłośnił również film dokumentalny, który o historii rodziny pod tytułem „Amerykańskie wesele Toniego i Janiny” zrobiła Ruth Leitman.

 

Zarówno te działania, jak i liczne listy, petycje od księży, członków rodziny, przyjaciół i polityków, takich jak chociażby już wspomniany kongresman Gutierrez oraz senator Dick Durbin, wysłane do Wiednia, gdzie swoją siedzibę ma Oddział Urzędu Imigracyjnego zajmujący się deportacjami obywateli krajów europejskich, przyczyniły się do pozytywnej decyzji Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Janina Wasilewska otrzymała pozwolenie na wjazd do Stanów Zjednoczonych przed upływem dziesięcioletniego zakazu oraz „zieloną kartę”. Ósmego sierpnia 2011 roku ponownie stanęła na amerykańskiej ziemi.

 

Rozłąka wycisnęła ogromne piętno na życiu rodziny Wasilewskich. Nieobecność żony i synka szczególnie destrukcyjnie wpłynęła na Toniego. W ciągu czterech lat wydał on ponad 120 tysięcy dolarów na koszty związane z legalnymi opłatami. W związku z ciągłymi wyjazdami do Polski stracił ponad 60% w obrotach firmy, a pod koniec ubiegłego roku stracił również rodzinny dom. Największym kosztem okazało się jednak cierpienie spowodowane rozłąką z rodziną. Tony przeżył głęboki stres, zawał serca, nachodziły go myśli samobójcze.

 

Pomimo wszystkich trudności i frustracji, nie poddał się, a szczęśliwy finał całej sprawy z pewnością go umocni.

 

Tekst i zdjęcia:

AB/NEWSRP

 

(Zdjęcia dostępne na stronie: www.newsrp.smugmug.com)

REKLAMA

2091187065 views

REKLAMA

2091187368 views

REKLAMA

2092983830 views

REKLAMA

2091187654 views

REKLAMA

2091187803 views

REKLAMA

2091187950 views