0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedPolonijne uroczystości 67. rocznicy zdobycia Monte Cassino

Polonijne uroczystości 67. rocznicy zdobycia Monte Cassino

-

REKLAMA

“Są bitwy, na które nie pada pył zapomnienia…”

 

Chicago (Inf. wł.) – Do tych bitew należy “Bitwa o Monte Cassino”, której 67. rocznicę dzisiaj obchodzimy – cytując słowa gen. Władysława Andersa prezes „Karpatczyków” Henryk Ścigała powitał uczestników obiadu żołnierskiego, jaki z okazji 67. rocznicy bitwy o Monte Cassino odbył się w minioną niedzielę w sali bankietowej Jolly Inn. Spotkanie w gronie blisko stu osób reprezentujących chicagowskie środowisko weterańskie poprzedziła Msza święta odprawiona za bohaterów zwycięskiej bitwy w kościele św. Pryscylii przez ks. Zbigniewa Pieńkosia, dyrektora Radia Maryja w Chicago, w asyście miejscowych duszpasterzy polonijnych.

 

Bitwa pod Monte Cassino przeszła do historii II wojny światowej jako jeden z największych tryumfów żołnierza polskiego. Mówił o tym prowadzący rocznicowe uroczystości Zygmunt Goliński, który po odśpiewaniu hymnów narodowych Polski i Stanów Zjednoczonych przez uczniów ze szkoły Gen. Andersa oraz uczczeniu poległych minutą ciszy przypomniał najważniejsze wydarzenia sprzed 67 lat.

 

Przed Polakami wzgórze z klasztorem benedyktynów oraz okoliczne umocnienia linii „Gustawa” próbowały bezskutecznie zdobyć różne formacje wojsk alianckich. Amerykanie, Brytyjczycy, Nowozelandczycy, Hindusi, Francuzi, uczestnicząc od 22 stycznia 1944 roku do maja w trzech operacjach bojowych, ponieśli olbrzymie straty w ludziach i sprzęcie, nie przełamując hitlerowskiej linii obrony skutecznie blokującej drogę na Rzym.

 

Dopiero rozpoczęty 11 maja atak polskich żołnierzy pod dowództwem gen. Władysława Andersa po siedmiu dniach ciężkich bojów zakończył się sukcesem i zatknięciem polskiej flagi na ruinach klasztoru. W ciągu następnych dni Polacy opanowali północny odcinek linii niemieckich. 20 maja zdobyli Piedmonte San Germano otwierając ostatecznie wojskom alianckim najkrótszą drogę na Rzym. Dowódcy sił sprzymierzonych byli zaskoczeni i z wielkim uznaniem wyrażali się o męstwie Polaków.

 

Marszałek Polny, Sir Harold Alexander, dowódca sił alianckich w basenie Morza Śródziemnego, w imieniu króla Anglii Jerzego IV odznaczył gen. Władysława Andersa Orderem Łaźni, a do żołnierzy zwrócił się ze słowami: Gdyby mnie dano wybierać między żołnierzami, których bym chciał mieć pod swoim dowództwem – wybrałbym Was – Polaków. Oddaję Wam hołd i cześć!”

 

Generał Leese, dowódca Armii Brytyjskiej, który zwrócił się do generała Andersa z propozycją podjęcia próby zdobycia Monte Cassino przez Polaków, zaliczył bitwę do najwybitniejszych w historii II wojny światowej. W dowód uznania żołnierze II Korpusu otrzymali prawo noszenia “Tarczy Krzyżowców” – odznaki 8 Brytyjskiej Armii. Prezydent USA Roosevelt udekorował polskiego dowódcę Krzyżem “Legion of Merit”. Zwycięstwa gratulował gen. Clark, dowódca 5. Armii Amerykańskiej.

 

Korpus jako jednostka został odznaczony Krzyżem “Virtuti Militari” i dlatego każdy z żołnierzy tam walczących ma prawo uważać się za jego kawalera – podkreślił pan Zygmunt.

 

Zwycięstwo zostało okupione bardzo dużymi stratami. Na polskim cmentarzu wojskowym, u stóp wzgórza, skąd nacierały polskie oddziały, znajdują się mogiły 924 podkomendnych generała W. Andersa. Blisko trzy tysiące żołnierzy odniosło rany, a 345 uznano za zaginionych. Polegli zostali pochowani na Polskim Cmentarzu Wojennym zbudowanym na płaskim siodle, zwanym w czasie bitwy “Doliną Śmierci”, pomiędzy Monte Cassino i wzgórzem “593”. Ozdabiają go wykute w kamieniu sentencje: “Przechodniu, powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie” oraz “Za naszą i waszą wolność my żołnierze polscy oddaliśmy Bogu ducha, ciało ziemi włoskiej, a serca Polsce”. O bohaterstwie polskich żołnierzy Feliks Konarski “RefRen” napisał słynną piosenkę “Czerwone maki”, która jest hymnem każdych uroczystości rocznicowych.

 

Żołnierski obiad, do którego zaprosił uczestnik tamtych wydarzeń, żołnierz 5 KDP Stanisław Kielar odmawiając modlitwę w intencji poległych i żyjących bohaterów, poprzedził program artystyczny, na który złożyły się wiersze, wspomnienia i piosenki przygotowane i zaprezentowane przez młodzież ze szkoły im. Gen. Władysława Andersa, występującą pod kierownictwem pani Wiesławy Dziedzic i przy akompaniamencie Janusza Pliwko. W imieniu gospodarzy uroczystości Antoni Piechuta wręczył na ręce pani Wiesławy Dziedzic czek dla szkoły na dwieście dolarów.

 

Po posiłku przyszedł czas na wspomnienia uczestników tamtych bohaterskich wydarzeń, którzy  w towarzystwie gości stanęli do pamiątkowej fotografii. Wspomnieniami dzielił się między innymi komendant krajowy Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej Wincenty Knapczyk, prezes Piątej Kresowej Dywizji Piechoty Mieczysław Bandur oraz prezes „Karpatczyków” Henryk Ścigała, żołnierz 12 Pułku Ułanów, członek Szwadronu Szturmowego, który po 18 maja ze względu na duże straty (blisko jedna czwarta stanu osobowego w poległych i rannych), został przegrupowany i pod dowództwem por. Teklińskiego skierowany do dalszych walk w rejon miasteczka Piedimonte.

 

Miejscowość, na którą mamy uderzyć, jest już zajęta przez nasze czołgi. Mamy obsadzić zdobyty teren w celu ewentualnego odparcia nieprzyjaciela. Mimo tej wiadomości wachmistrz Kurita nie zmienia naszego szyku bojowego. Ja jako szperacz ubezpieczam pluton z lewa, trzymając swój „Thompson” gotowy do strzału. Było dosyć ciemno. Po chwili usłyszałem z przodu podejrzany szmer. Bez namysłu skoczyłem w tym kierunku krzycząc po niemiecku „ręce do góry”. Z wgłębienia bunkra podniosło się dwóch ludzi obsługujących spandał. Wraz z kolegami wzięliśmy jeńców i odesłaliśmy na tył do dowódcy. Kiedy eskorta nasza wracała, została ostrzelana w pobliżu naszego stanowiska. Rannego kilkoma strzałami ułana Skibickiego zabrali idący z tyłu sanitariusze. Oddział nasz odkrył wielki opuszczony schron z jednym wyjściem, przy którym stało spalone niemieckie działo i polski opuszczony czołg o nazwie „Maczuga”. Dwa plutony naszego szwadronu stoczyły kilka potyczek z Niemcami i brały udział w natarciu na miasto Piedimonte San Germano. My w zajętym bunkrze przez parę dni byliśmy ostrzeliwani przez artylerię i strzelców wyborowych. Ostatecznie Monte Cairo zostało zdobyte 25 maja, po czym zostaliśmy zluzowani przez 15 Baon Piechoty i 6 Pułk Pancerny – wspominał pan Henryk.

 

Wśród gości honorowych żołnierskiego obiadu „Karpatczyków” obecni byli między innymi: konsul Aleksandra Krystek, prezes Piątej Kresowej Dywizji Piechoty Mieczysław Bandur z kolegami, prezes Koła Armii Krajowej w Stanach Zjednoczonych Wiesław Chodorowski, prezes chicagowskiego Koła AK, podpułkownik Marian Prusek, prezes Związku Sybiraków Eugeniusz Chmielowski, członkowie Towarzystwa Historycznego Armii Polskiej i inni.

 

 

Tekst i zdjęcia:

AB/NEWSRP

 

 

(Zdjęcia dostępne na stronie: www.newsrp.smugmug.com)

REKLAMA

2091309870 views

REKLAMA

2091310169 views

REKLAMA

2093106628 views

REKLAMA

2091310450 views

REKLAMA

2091310596 views

REKLAMA

2091310740 views