Norweg Ole Einar Bjoerndalen, Japończyk Noriaki Kasai, Amerykanin Greg Hancock czy Czech Jaromir Jagr – dość dawno skończyli czterdzieści lat, ale wciąż są mistrzami w swoich dyscyplinach. 2015 rok był dla nich świetny, a jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.
Bjoerndalen wygrał na początku grudnia inauguracyjne zawody indywidualne biathlonowego Pucharu Świata – bieg na 20 km w szwedzkim Oestersund. To 95. w karierze zwycięstwo „króla biathlonu” w cyklu, wliczając jeden triumf w biegach narciarskich.
– Byłem niesamowicie szczęśliwy po ostatnim strzale. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem liderem klasyfikacji generalnej, wiele lat temu… – powiedział wówczas Bjoerndalen.
Prawie 42-letni Norweg jest najbardziej utytułowanym biathlonistą w historii. Ma w dorobku osiem złotych medali olimpijskich oraz 19 tytułów mistrza świata. Sześciokrotnie triumfował w klasyfikacji generalnej PŚ.
I wciąż imponuje formą – 17 grudnia w słoweńskiej Pokljuce zajął drugie miejsce w sprincie na 10 km, a trzy dni później był trzeci w biegu ze startu wspólnego na 15 km. W klasyfikacji generalnej, po ośmiu zawodach, zajmuje drugie miejsce.
Wzorem dla młodszych kolegów pozostaje również 43-letni japoński skoczek narciarski Noriaki Kasai, urodzony 6 czerwca 1972 roku.
W zawodach PŚ zadebiutował w grudniu 1988 roku, gdy wielu jego obecnych rywali nie było jeszcze na świecie, np. Klemens Murańka urodził się sześć lat później. Od rewelacyjnego ostatnio Słoweńca Domena Prevca Kasai jest starszy o… 27 lat.
Tajemnice sukcesu Japończyka? Nic odkrywczego – po prostu trening. W menu m.in. ryż i ryby, ale to nie znaczy, że wyklucza np. hamburgery.
Podczas mistrzostw świata 2015 w lutym zdobył brązowy medal w konkursie mieszanym; w nowym sezonie znów błyszczy. 19 grudnia był trzeci w zawodach PŚ w szwajcarskim Engelbergu.
Z upływu lat nic sobie nie robi także urodzony 3 czerwca 1970 roku Greg Hancock. Amerykański żużlowiec jesienią, w wieku 45 lat, świętował zdobycie indywidualnego wicemistrzostwa świata. A rok wcześniej – jako najstarszy zawodnik w historii – cieszył się z tytułu mistrza świata; trzeciego w karierze, wcześniej w 1997 i 2011 roku.
Po zakończeniu minionego sezonu „Herbie” był jednym z najbardziej rozchwytywanych zawodników na transferowym rynku w Polsce. Ostatecznie podpisał kontrakt z ekipą z Torunia.
Sportowa długowieczność w żużlu to zresztą nic nowego, wciąż ligowe punkty zdobywają np. 44-letni Tomasz Gollob, indywidualny mistrz świata 2010, i jego rówieśnik Szwed Magnus „Zorro” Zetterstroem.
Wzorem dla młodszych pozostaje Jaromir Jagr. Słynny czeski hokeista, urodzony w Kladnie 15 lutego 1972 roku, czaruje obecnie w barwach zespołu Florida Panthers. 20 grudnia zdobył swoją 732. bramkę w NHL, co oznacza samodzielne czwarte miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii. Wkrótce zapewne będzie trzeci, gdyż do Bretta Hulla traci tylko dziewięć goli.
Czwarty w punktacji kanadyjskiej w historii NHL hokeista błyszczy też poczuciem humoru, mimo nieprzyjemnych okoliczności, hartem ducha. W ostatnim występie przed Bożym Narodzeniem uderzony przez rywala kijem stracił cztery przednie, górne zęby. Czech, który oczywiście dokończył mecz, o nowe poprosił świętego Mikołaja i cieszył się, że przynajmniej w święta nie przytyje.
W niespodziewanym awansie Węgrów do piłkarskich mistrzostw Europy 2016 duży udział miał bramkarz Gabor Kiraly, który świetnie spisywał się m.in. w barażowych meczach z Norwegami (1:0, 2:1). W kwietniu przyszłego roku golkiper, słynący z gry w długich szarych spodniach, skończy 40 lat.
Miniony rok miło będzie wspominał znany piłkarz ręczny Francuz Thierry Omeyer. 39-letni bramkarz (ur. 2 listopada 1976 roku) wywalczył z „Trójkolorowymi” mistrzostwo świata. Podczas turnieju w Katarze został uznany także za najbardziej wartościowego zawodnika (MVP) i najlepszego na swojej pozycji.
Szczypiornista Paris Saint-Germain utrzymuje znakomitą dyspozycję.
– Z marzeń o dobrym wyniku wyleczył nas Omeyer, który miał bardzo dobry dzień – powiedział po wrześniowej porażce w Lidze Mistrzów na wyjeździe z PSG 24:29 prezes Wisły Orlen Płock Artur Zieliński.
Ostatnie miesiące były także udane dla sportowców dawno po „trzydziestce”. Na boiskach Hiszpanii i w Lidze Europejskiej zachwyca urodzony 11 lutego 1981 roku Aritz Aduriz. Napastnik Athletic Bilbao to obecnie jeden z najskuteczniejszych piłkarzy na Starym Kontynencie. W hiszpańskiej ekstraklasie zdobył 10 goli, a w Lidze Europejskiej – sześć. Najbardziej zasłynął jednak popisem w sierpniowych meczach o Superpuchar Hiszpanii, gdy w dwóch spotkaniach strzelił Barcelonie (4:0, 1:1) cztery bramki.
Z kolei na stokach narciarskich imponuje 33-letni Norweg Aksel Lund Svindal. Od 28 listopada pięciokrotnie triumfował w zawodach alpejskiego Pucharu Świata – trzy razy w zjeździe, dwa – w supergigancie i prowadzi w klasyfikacji generalnej.
Sportowa długowieczność dotyczy również zawodników, którzy już nie osiągają takich sukcesów jak dawniej, ale wciąż mogą konkurować z młodszymi. Przykłady można znaleźć na krajowym podwórku, np. w zespole Palmiarnia Zielona Góra występuje słynny szwedzki tenisista stołowy Joergen Persson, 49-letni były mistrz świata (1991) oraz Europy (1986).
– Chciałbym, aby Joergen pojawił się u nas jeszcze w nowym roku przed 50. urodzinami, które obchodzić będzie 22 kwietnia – powiedział niedawno klubowy kolega, wielokrotny mistrz Polski Lucjan Błaszczyk. On z kolei ma 42 lata.
Jednym z liderów kolarskiej grupy CCC Sprandi Polkowice jest 44-letni Włoch Davide Rebellin (ur. 9 sierpnia 1971 roku). W 2015 roku wygrał m.in. etap podczas wyścigu Dookoła Turcji. A gdyby nie kraksa na ostatnim etapie tej imprezy, miałby szansę walczyć o końcowy triumf w klasyfikacji generalnej.
(PAP)
