0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportRio: mamy kolejne medale. Srebrna Walczykiewicz, brązowe Mikołajczyk i Naja

Rio: mamy kolejne medale. Srebrna Walczykiewicz, brązowe Mikołajczyk i Naja

-

Marta Walczykiewicz of Poland reacts after her Women's  ARRIZABALAGAfot.Facundo Arrizabalaga/EPA
Srebrny medal olimpijski jest największym sportowym sukcesem Marty Walczykiewicz fot.Facundo Arrizabalaga/EPA

Kajakarka Marta Walczykiewicz zdobyła srebrny medal w konkurencji K1 200 m igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Z kolei na najniższym stopniu podium w K2 na 500 m stanęły Beata Mikołajczyk i Karolina Naja.

Pierwszy dzień finałów w kajakarstwie okazał był niezwyke udany dla biało-czerwonych, ale też był historycznym wydarzeniem. Nigdy wcześniej na igrzyskach kobiece osady nie zdobyły więcej niż jeden medal. Tymczasem w ciągu kilkudziesięciu minut Polki dwukrotnie stanęły na podium.

REKLAMA

Najpierw Mikołajczyk z Nają powtórzyły swój sukces sprzed czterech lat, kiedy to sięgnęły po brąz na igrzyskach w Londynie. O lepszy wynik w Rio de Janeiro było niezwykle trudno, bowiem zarówno Węgierki (Gabriella Szabo, Danuta Kozak) jak i Niemki (Franziska Weber, Tina Dietze) były poza zasięgiem Polek. Zresztą podium w tej konkurencji „ułozyło się” podobnie jak cztery lata temu, tyle że po złoto sięgnęły Niemki, a z kolei drugie Węgierki płynęły w innym składzie (Katalin Kovacs, Natasa Douchev Janics).

Niezwykle zacięty przebieg miała rywalizacja w finale jedynek na 200 m, w którym Walczykiewicz, już niemal tradycyjnie, uległa swojej odwiecznej rywalce Nowozelandce Lisie Carrington. Wcześniej aż pięciokrotnie przegrywała z nią w finałach mistrzostwach świata. Do zwycięstwa Polce zabrakło nieco ponad 0,4 sekundy. Kaliska kajakarka tym samym powetowała sobie nieudany występ na ostatnich igrzyskach w Londynie, kiedy to zajęła piątą lokatę.

– Lekcję z Londynu odrobiłam i pokazałam, że na najważniejsze imprezie czterolecia potrafię się skupić, wygrać głową i dobrym rezultatem. Bardzo się stresowałam do momentu zejścia na wodę. Nawet trener uznał, że chyba za bardzo się stresuję. Potem zdarzyło się jednak coś, co mnie bardzo zaskoczyło. Zeszłam na wodę i jak pstryczkiem odjął, wszystko minęło, czułam się jakbym szła na trening – powiedziała srebrna medalistka olimpijska.

Cztery lata temu w Londynie podopieczna Tomasza Kryka także miała sięgnąć po medal. Tak się jednak nie stało, na metę dopłynęła jako piąta. Mocno rozpaczała.

– To srebro smakuje dla mnie jak złoto. Nie przeszkadza mi, że po raz kolejny przegrałam z Lisą Carrington. Jest to medal olimpijski, o którym marzyłam 20 lat. Sprawiłam sobie taki prezent na jubileusz – dodała pięciokrotna medalistka mistrzostw świata na tym dystansie.

29-letnia kajakarka KTW Kalisz na razie wiosła jeszcze nie chowa do szafy i nie kończy kariery. Nie obiecuje jednak, że dotrwa do kolejnych igrzysk za cztery lata w Tokio.

– Na pewno chcę wystąpić w najbliższych mistrzostwach świata. Może mi będzie dane z Lisą jeszcze wygrać. To teraz była najmniejsza różnica między nami. Bieg ogólnie był fajny, bo był do końca z kontrolą. Wiedziałam, co się dzieje, wiedziałam, że nie mogę puścić dziewczyn i plan wykonałam – podkreśliła.

Walczykiewicz nie ukrywa, że stres odczuwała od rana, ale jednocześnie denerwowało ją, że wszyscy próbują być przy niej.

– A to trener, a to fizjoterapeuta, a to doktor. Miałam wrażenie, że nie chcą mnie zostawić samej. W którymś momencie powiedziałam, żeby mnie zostawili. Wtedy się uspokoiłam, bo wiedziałam, że jestem sama – powiedziała.

To największy sportowy sukces Walczykiewicz. Po raz pierwszy stanęła na olimpijskim podium.

(PAP)

REKLAMA

2091258165 views

REKLAMA

2091258464 views

REKLAMA

2093054923 views

REKLAMA

2091258748 views

REKLAMA

2091258895 views

REKLAMA

2091259039 views