0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportPortugalia w piłkarskim raju. Dramat Ronaldo i łzy szczęścia

Portugalia w piłkarskim raju. Dramat Ronaldo i łzy szczęścia

-

fot.Filip Singer/EPA
Piłkarze Portugali po raz pierwszy w historii zostali mistrzami Europy fot.Filip Singer/EPA

Piłkarze reprezentacji Portugalii, którzy w ćwierćfinale wyeliminowali po rzutach karnych Polaków, po raz pierwszy w historii wywalczyli mistrzostwo Europy. Francuzi z kolei pierwszy raz zostali wicemistrzami Starego Kontynentu (wcześniej dwukrotnie triumfowali – w 1984 i 2000 roku).

Początek spotkania w podparyskim Saint-Denis nie zapowiadał końcowego triumfu Portugalczyków. Już w 10. minucie gospodarze przeprowadzili bardzo efektowną akcję, zwieńczoną strzałem głową króla strzelców turnieju Antoine’a Griezmanna (sześć goli). Równie efektowną paradę popisał się jednak bramkarz Rui Patricio.

REKLAMA

Kilka minut później doszło do sytuacji, która przejdzie do historii futbolu. Po faulu Dimitriego Payeta kontuzji kolana doznał Cristiano Ronaldo. Słynny Portugalczyk w 18. minucie ze łzami w oczach opuścił boisko i był opatrywany przy linii bocznej. Wkrótce wrócił ze specjalną taśmą wzmacniającą kolano, ale okazało się, że nie jest w stanie normalnie biegać. W 25. minucie kapitan Portugalczyków został zniesiony na noszach. Zastąpiło go Ricardo Quaresma.

Osłabieni brakiem swojego lidera Portugalczycy sprawiali wrażenie nieco zagubionych na murawie, ale gospodarze nie potrafili tego wykorzystać. Najbardziej aktywny w ekipie Didiera Deschampsa był Moussa Sissoko – np. w 34. minucie popisał się mocnym strzałem, ale Rui Patricio znów nie dał się zaskoczyć.

Im dłużej trwał mecz, tym coraz bardziej widoczne było, że Francuzi odczuwają trudy niedawnego półfinału. „Trójkolorowi” mieli dzień odpoczynku mniej niż rywale – grali z Niemcami (2:0) w czwartek, tymczasem Portugalczycy już w środę wyeliminowali Walię (2:0).

Mimo tego podopieczni Deschampsa stworzyli w drugiej połowie kilka sytuacji. W 66. minucie niecelnie głową uderzył Griezmann, a dziewięć minut później strzał Oliviera Girouda obronił Rui Patricio.

W 84. minucie znów z dobrej strony pokazał się portugalski bramkarz, tym razem broniąc mocny strzał z dystansu Sissoko. Najbliżej szczęścia gospodarze byli jednak w doliczonym czasie gry, gdy rezerwowy Andre-Pierre Gignac zmylił zwodem Pepe i trafił z bliska w… słupek.

Portugalczycy rzadko kontratakowali. Dwukrotnie na bramkę Francuzów strzelał Nani, ale Hugo Lloris nie dał się zaskoczyć.

W dogrywce gospodarze nie byli w stanie stworzyć żadnego zagrożenia, natomiast coraz więcej do powiedzenia mieli ich rywale.

Najpierw rezerwowy Eder oddał strzał głową – piłkę złapał Lloris. Z kolei w 108. minucie Raphael Guerreiro, wykonując efektownie rzut wolny, trafił w poprzeczkę.

Kilkadziesiąt sekund później sektory zajmowane przez fanów reprezentacji Francji zamilkły, a portugalscy kibice oszaleli z radości. Eder zdecydował się na indywidualną akcję i oddał płaski strzał z ponad 20 metrów. Piłka wpadła do siatki obok bezradnego Llorisa.

Do końca dogrywki nic się już nie wydarzyło i Portugalczycy – z Ronaldo utykającym przy linii bocznej – mogli zacząć świętować największy sukces w historii ich futbolu.

Niedzielny finał zostanie również zapamiętany z uwagi na… ćmy. Światowe agencje już przed meczem informowały o pladze tych owadów w okolicach Stade de France. W czasie meczu ćmy masowo siadały na piłkarzach, trenerach i sędziach, zasłaniając również obiektywy kamer i aparatów fotograficznych.

„Po finale Euro 2004 gdzie Portugalia przegrała u siebie z Grecją płakałem ze smutku. W niedzielę mam nadzieję znów płakać, ale z radości” – przyznał kilka dni temu Ronaldo.

Na Stade de France płakał najpierw ze smutku, gdy opuszczał boisko, ale na koniec to były łzy szczęścia…

Po meczu powiedzieli:

Fernando Santos (trener reprezentacji Portugalii): „Jestem bardzo szczęśliwy. Cristiano Ronaldo jest wspaniałym wzorem, dwa razy próbował wrócić do gry. W szatni pomógł kolegom z drużyny, to jest definicja prawdziwej pracy zespołowej. Przed nami świetlana przyszłość”.

Didier Deschamps (trener reprezentacji Francji): „Mieliśmy wielką szansę na tytuł. Nie ma słów, aby opisać nasze uczucie. Rozczarowanie jest ogromne. Potrzeba czasu, aby to przetrawić. Nawet jeśli byliśmy trochę zmęczeni, to nie jest wymówką. Mieliśmy swoje okazje, a ostatnią +Dede+ Gignac. Oba zespoły stworzyły sytuacje, ale to Portugalczycy zdobyli bramkę. Razem wygrywaliśmy, razem cierpieliśmy, a teraz – niestety – razem przegraliśmy”.

Eder (strzelec zwycięskiej bramki): „To wspaniała chwila. Nasz zespół pracował bardzo ciężko. Wiedzieliśmy, że rodacy nas wspierają. Walczyliśmy z ogromna siłą, byliśmy niesamowici. Myślę, że zasłużyliśmy na tytuł ze względu na pracę, jaką włożyliśmy – wszyscy piłkarze i cała ekipa. Portugalia chciała tego tytułu od tak dawna. Gratulacje dla każdego z nas”.

Pepe (obrońca reprezentacji Portugalii, wybrany Piłkarzem Meczu): „To było trudne, kiedy straciliśmy naszego kluczowego piłkarza Cristiano Ronaldo na początku finału. Pokładaliśmy w nim ogromne nadzieje, ponieważ może zdobyć bramkę w każdej chwili. Kiedy okazało się, że nie jest w stanie dalej grać, powiedziałem kolegom z zespołu, że musimy wygrać dla niego. Trener ustawił nas bardzo dobrze, a gracze rezerwowi weszli na boisko w odpowiednim czasie. Dzisiaj zostawiliśmy na boisku pot, krew i łzy. Napisaliśmy piękną stronę w książce dotyczącej historii portugalskiego futbolu”.

(PAP)

 

REKLAMA

2091271700 views

REKLAMA

2091272006 views

REKLAMA

2093068468 views

REKLAMA

2091272290 views

REKLAMA

2091272437 views

REKLAMA

2091272583 views