0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportPorażka Atletico, cztery gole Cristiano Ronaldo

Porażka Atletico, cztery gole Cristiano Ronaldo

-

Cristiano Ronaldo zdobył w tym sezonie w lidze hiszpańskiej 22 bramki fot.Rodrigo Jimenez/EPA-EFE/REX/Shutterstock

Do 11 punktów wzrosła strata Atletico do prowadzącej w tabeli piłkarskiej ekstraklasy Hiszpanii Barcelony po porażce stołecznej drużyny z Villarreal 1:2 w 29. kolejce. W wygranym 6:3 spotkaniu z Gironą cztery gole dla Realu Madryt uzyskał Cristiano Ronaldo.

Tego meczu bardzo obawiał się trener Atletico Diego Simeone, gdyż w czwartek jego podopieczni grali w Moskwie w Lidze Europejskiej, a poza tym ekipy „Żółtej Łodzi Podwodnej” nie pokonali od kwietnia 2015 roku.

REKLAMA

Spotkanie piątego w tabeli Villarreal z wiceliderem rozpoczęło się jednak po myśli gości. W 20. minucie z rzutu karnego trafił Antoine Griezmann i po 17. w sezonie golu francuskiego napastnika Atletico objęło prowadzenie. Miejscowi mieli spore pretensje do sędziego Davida Fernandeza Borbalana za podyktowanie „jedenastki”, podobnie jak w drugiej połowie, gdy jego gwizdek milczał, po tym jak w polu karnym przewrócony został kolumbijski napastnik Carlos Bacca.

Sposób na defensywę stołecznej drużyny znalazł dopiero wprowadzony na boisko w 74. minucie Turek Enes Unal. 20-letni napastnik, który w październiku na dwa miesiące został wypożyczony do Levante, dwukrotnie pokonał Słoweńca Jana Oblaka w bramce gości. 13. i 14. stracony przez Atletico gol w tym sezonie oznaczały trzecią porażką w rozgrywkach.

Spory wpływ na przebieg końcówki miało zejście z boiska Griezmanna, po którym Atletico skupiło się wyłącznie na obronie.

„Nie pomogłem dziś drużynie swoimi decyzjami. Na pewno dołożyłem swoją cegiełkę do tej porażki, zmarnowałem ogromny wysiłek zawodników” – przyznał samokrytycznie Simeone.

Atletico dziewięć kolejek przed końcem sezonu traci już 11 pkt do Barcelony, która w niedzielę pokonała na Camp Nou Athletic Bilbao 2:0, przedłużając do 36 serię meczów bez porażki w hiszpańskiej ekstraklasie. „Barca” pozostaje niepokonana od 8 kwietnia 2017, kiedy na wyjeździe uległa 0:2 zajmującej obecnie ostatnie miejsce Maladze.

Prowadzenie gospodarze objęli już w ósmej minucie, kiedy do siatki trafił rzadko występujący w podstawowym składzie Paco Alcacer. Tym razem jednak zastąpił pauzującego za kartki Urugwajczyka Luisa Suareza. W 30. minucie na 2:0 podwyższył i – jak się później okazało – ustalił wynik strzałem z linii pola karnego Lionel Messi. To 25. w sezonie trafienie Argentyńczyka.

„Barcelona trzyma tempo, Messi wyznacza rytm” – napisała tuż po ostatnim gwizdku „Marca”.

Rezultat mógł być wyższy, gdyż brazylijski pomocnik Philippe Coutinho dwukrotnie trafił w poprzeczkę, a jego rodak Paulinho uderzył w słupek.

„Rozegraliśmy dwie różne połowy, ale na pewno naszym celem po przerwie nie było ściąganie nogi z pedału gazu. Po prostu nie udało się nam kreować tak wielu sytuacji jak na początku” – przyznał szkoleniowiec „Barcy” Ernesto Valverde.

W ostatnich tygodniach skutecznością imponuje Cristiano Ronaldo. „Kareta Ronaldo, jego popisy nie mają końca” – oceniła „Marca”, po tym jak Portugalczyk zdobył cztery gole w niedzielnym meczu z Gironą, wygranym przez Real 6:3.

Jeszcze nie tak dawno próżno było go szukać w czołówce strzelców La Liga, a obecnie z 22 trafieniami ustępuje tylko Messiemu. W ośmiu ostatnich występach we wszystkich rozgrywkach uzyskał 17 goli, a w 11 – 21.

„Cristiano znowu jest barbarzyńsko skuteczny i udowadnia, że jest najlepszy. Znajduje się tam, gdzie powinien być i zdobywa wiele goli. Na początku sezonu był zawieszony, nie mógł złapać rytmu i wszyscy się dziwili, że nie trafia. A jak zaczął, to na dobre” – skomentował obrońca „Los Blancos” Nacho.

Beniaminkowi z Katalonii bramki strzelili też Lucas Vazquez i Walijczyk Gareth Bale. Do siatki gospodarzy trafił dwukrotnie urugwajski napastnik Cristhian Stuani, który ma na koncie już 17 goli w tym sezonie.

„Królewscy” mają 60 pkt i na cztery zbliżyli się do lokalnego rywala. Do lidera tracą jednak 15, więc obrona tytułu może okazać się niemożliwa. Czwarta z 59 pkt jest Valencia, która w sobotę wygrała z Alaves 3:1, odnosząc szóste zwycięstwo w siedmiu ostatnich meczach.

(PAP)

REKLAMA

2091211774 views

REKLAMA

2091212075 views

REKLAMA

2093008534 views

REKLAMA

2091212357 views

REKLAMA

2091212506 views

REKLAMA

2091212651 views