Hiszpanie zmierzą się w Krakowie z Włochami, a Anglicy w Tychach z Niemcami w półfinałach młodzieżowych mistrzostw Europy w piłce nożnej, które odbywają się w Polsce. Mecze będą rozegrane we wtorek 27 czerwca.
Z kolei Czesi przegrali z Danią 2:4 i pożegnali się z turniejem. Gdyby wywalczyli w Tychach trzy punkty, przy takim wyniku w Krakowie w tabeli grupy C wyprzedziliby Włochów i zajęliby drugie miejsce. Wówczas losy awansu do półfinału z drugiej pozycji rozstrzygnęłyby się między Czechami a Słowacją – wszystko zależałoby od rozmiarów zwycięstwa tych pierwszych nad Danią.
Spotkanie Włochów z Niemcami było ciekawym widowiskiem, stojącym na niezłym poziomie. Było sporo sytuacji podbramkowych, a chwilami nerwy ponosiły piłkarzy. Jednak rozjemca „gasił” skutecznie emocje żółtymi kartkami. Od wysokiego „C” mogli rozpocząć to spotkanie Niemcy. W 6. min piękną „główką” popisał się Marc-Oliver Kempf, ale sędzia uznał – według wielu obserwatorów spotkanie niesłusznie – iż był spalony.
Italia gol na wagę awansu zdobyła w 30. minucie. Lorenzo Pellegrini zdecydował się na wślizg niedaleko pola karnego rywala i uprzedził chcącego kopnąć piłkę niemieckiego piłkarza (był nim Mahmoud Dahoud). Domenico Berardi, do którego trafiła piłka, zauważył, że na dobrą pozycję wychodzi kolega z zespołu. Federico Bernardeschi znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pokonał go technicznym strzałem lewą nogą.
W 62. min ładnym strzałem z dystansu popisał się Pellegrini, ale jedyną korzyścią dla Włochów był rzut rożny. W końcówce obie drużyny, zdając sobie sprawę, że awansują do dalszych gier, nie atakowały rywala.
Czesi, chcąc przedłużyć marzenia o awansie do półfinału, musieli wygrać i od początku zaatakowali. Duńczycy jednak ani myśleli skupić się wyłącznie na obronie.
I to oni pierwsi zagrozili bramce rywala. Kilka razy byli nieprecyzyjni przy strzałach, ale w 23. minucie Lucas Andersen zwiódł czeską obronę i z bliska nie dał szans bramkarzowi, zdobywając pierwszego gola dla Danii w mistrzostwach.
Odpowiedź Czechów była błyskawiczna. Wyrównał uderzeniem pod poprzeczkę napastnik Sampdorii Genua Patrik Schick, który podczas mistrzostw poleciał na testy medyczne do Juventusu Turyn. Strata nie podłamała drużyny trenera Frederiksena. 10 minut przed przerwą Mads Pedersen zakończył dośrodkowaniem swój kilkudziesięciometrowy rajd lewą stroną boiska, a Kenneth Zohore skutecznie zamknął akcję. Z dwoma mocnymi uderzeniami Czechów poradził sobie potem duński golkiper i po pierwszej połowie Dania prowadziła 2:1.
Początek drugiej części spotkania należał do ofensywnie grających piłkarzy trenera Frederiksena. Rywale szybko się „pozbierali” i też ruszyli do przodu. W 54. minucie przyniosło to efekt w postaci trafienia rezerwowego Tomasa Chorego, który wszedł na boisko po przerwie. Po centrze Jakuba Jankto głową pokonał Jeppe Hojbjerga i doprowadził do wyrównania.
Podbudowani Czesi zepchnęli przeciwników w okolice ich pola karnego. Kilka razy pod duńską bramką było „niebezpiecznie”, jednak nie na tyle, by skapitulował znów Hojbjerg. A Duńczycy w 73. min wyszli z kontrą, ponownie sfinalizowaną z bliska przez Zohore. Rywale mieli jeszcze okazje do zmiany wyniku, ale ich nie wykorzystali. Skuteczniejsi byli Skandynawowie. W doliczonym czasie czwartego gola zdobył Marcus Ingvartsen.
Mimo porażki czescy kibice zgotowali swoim piłkarzom po meczu gorącą owację.
(PAP)
