Cracovia i Piast są kolejnymi zespołami, które awansowały do ćwierćfinału Pucharu Polski. Krakowski zespół dopiero po dogrywce pokonał na wyjeździe trzecioligową Ostrovię Ostrów Wielkopolski 2:1, a drużyna z Gliwic wygrała u siebie z PGE GKS Bełchatów aż 5:0.
Mecz w Ostrowie, choć rozgrywany w środku tygodnia, w samo południe, obejrzało siedem tysięcy kibiców. Ponad połowę stanowiła młodzież ze szkół niemal całego powiatu ostrowskiego.
Drużyna z południowej Wielkopolski, by dotrzeć do 1/8 finału rozgrywek PP, musiała wyeliminować aż cztery zespoły, a w poprzedniej rundzie sensacyjnie pokonała Ruch Chorzów (2:1).
Teraz też była bliska sprawienia niespodzianki. Dopiero bramka Dariusza Zjawińskiego w dogrywce przerwała pucharowy sen trzecioligowej drużyny (czyli czwarty poziom rozgrowek).
Wcześniej Cracovia prowadziła po golu w 45. minucie Bartosza Kapustki. W drugiej połowie wyrównał jednak Damian Czech, na dodatek później gospodarze stworzyli dwie znakomite okazje, ale słupek i poprzeczka uratowała „Pasy” od utraty gola. Krakowianie dopiero w dodatkowych 30 minutach udokumentowali swoją wyższość, a decydującą bramkę zdobył w 98. minucie Zjawiński.
Mimo porażki szkoleniowiec Ostrovii Piotr Konstanciak gratulował swoim piłkarzom. – Będziemy czuli jednak niedosyt. Wszystko było na wyciągnięcie ręki – dodał trener gospodarzy.
Wieczorem odbyło się spotkanie w Gliwicach, gdzie Piast nie dał żadnych szans PGE GKS Bełchatów (5:0). Po dwie bramki zdobyli Hiszpan Gerard Badia i Dawid Janczyk (jedną z rzutu karnego), dla którego to pierwsze trafienia w barwach gliwickiego zespołu.
27-letni obecnie napastnik w sezonie 2005/06 zdobył z Legią Warszawa mistrzostwo Polski. Rok później został sprzedany do CSKA Moskwa za 4,2 mln euro. W rosyjskim klubie nie zrobił jednak furory. Od tego czasu występował m.in. w belgijskim Lokeren, Koronie Kielce i ukraińskim PFK Ołeksandrija, a latem trafił do Piasta.
Ozdobą środowego meczu była bramka na 5:0 w 75. minucie doświadczonego Konstantina Vassiljeva. Estończyk pokonał bramkarza rywali efektownym uderzeniem z ponad 40 metrów.
W sumie oba zespoły oddały w tym meczu aż 36 strzałów.
Dzień wcześniej awans wywalczyły Podbeskidzie Bielsko-Biała i Śląsk Wrocław. „Górale” wygrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 4:2 (2:1). W drugiej połowie spotkanie było toczone w gęstej mgle. Dwa gole dla gości padły po samobójczych trafeniach.
W innym wtorkowym meczu 1/8 finału Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe drugoligową Stal Stalowa Wola 1:0. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego, którzy w ekstraklasie zgromadzili taki dorobek punktowy jak prowadząca Legia Warszawa i druga Jagiellonia Białystok (26), mieli sporo problemów z wyeliminowaniem drugoligowca.
Do nerwowej końcówki dla Śląska doszło m.in. za sprawą Sebastiana Mili, który w 78. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Goście bramkę na wagę zwycięstwa zdobyli dopiero w 87. minucie, gdy po uderzeniu głową do siatki trafił rezerwowy Juan Calahorro. Piłkarze Stali od 61. minuty musieli radzić sobie w osłabieniu po czerwonej kartce dla Marcina Kowalskiego.
W ćwierćfinale Śląsk zmierzy się z Legią lub Pogonią Szczecin, które swój mecz rozegrają w czwartek w Warszawie. W drugim czwartkowym spotkaniu tej fazy Lech Poznań podejmie Jagiellonię Białystok.
Znacznie wcześniej, już w połowie października, awans do ćwierćfinału zapewniło sobie dwóch drugoligowców (trzeci poziom rozgrywek) – Znicz Pruszków i Błękitni Stargard Szczeciński.
(PAP)