Polska zremisowała w Guimaraes z Portugalią 1:1 w ostatnim meczu piłkarskiej Ligi Narodów. Biało-czerwoni już wcześniej stracili szansę utrzymania w najwyższej dywizji, ale zapewnili sobie miejsce w pierwszym koszyku przed losowaniem grup eliminacji Euro 2020.
Portugalia: Beto – Joao Cancelo, Pepe, Ruben Dias, Kevin Rodrigues – Rafa Silva (70. Bruma), Renato Sanches, Danilo, William Carvalho, Raphael Guerreiro (61. Joao Mario) – Andre Silva (87. Eder).
Polska: Wojciech Szczęsny – Tomasz Kędziora, Thiago Cionek, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński – Kamil Grosicki (78. Damian Kądzior), Mateusz Klich (75. Jacek Góralski), Piotr Zieliński (90+4. Damian Szymański), Grzegorz Krychowiak, Przemysław Frankowski – Arkadiusz Milik.
Biało-czerwoni od października nie mieli szans utrzymania w grupie A3, natomiast Portugalczycy – po sobotnim remisie na wyjeździe z Włochami 0:0 – byli pewni pierwszego miejsca w grupie A3, a tym samym awansu do czerwcowego Final Four. Zagrają tam również Holandia, Anglia i Szwajcaria.
To jednak nie znaczy, że wtorkowe spotkanie nie miało stawki dla Polaków. Remis pozwalał pozostać biało-czerwonym wśród najwyżej rozstawionych drużyn w zaplanowanym na 2 grudnia w Dublinie losowaniu kwalifikacji Euro 2020.
W pierwszym koszyku znajdzie się bowiem 10 z 12 drużyn z dywizji A pierwszej edycji LN. Biało-czerwoni ostatecznie zajęli w tym rankingu właśnie 10. miejsce (2 pkt), przed Niemcami (1) i Islandią (0).
Polacy i Portugalczycy zagrali we wtorek osłabieni. W ekipie Jerzego Brzęczka nie było kontuzjowanych Kamila Glika i kapitana Roberta Lewandowskiego, a wśród Portugalczyków – oprócz nieobecnego we wszystkich jesiennych meczach kadry Cristiano Ronaldo – również m.in. obrońcy Mario Rui i znakomitego pomocnika Bernardo Silvy, który mocno dał się we znaki biało-czerwonym w październikowym meczu w Chorzowie. Portugalczycy wygrali wówczas 3:2, a piłkarz Manchesteru City zdobył jedną z bramek.
Spotkanie rozgrywane było przy padającym deszczu, co miał wpływ na przebieg gry. Przez pierwsze pół godziny na boisku działo się niewiele, ciekawszy był ostatni kwadrans tej części.
W 34. minucie – po rzucie rożnym – gospodarze objęli prowadzenie. Celnym strzałem głową popisał się Andre Silva.
Trzy minuty później Polacy mogli wyrównać, ale Tomasz Kędziora trafił w poprzeczkę. Chwilę potem dogodnej okazji nie wykorzystał Przemysław Frankowski.
Druga połowa zaczęła się od ataków Portugalczyków, którzy zepchnęli Polaków do głębokiej defensywy. Zapał gospodarzy zaczął jednak słabnąć, a biało-czerwoni coraz groźniej kontratakowali. Po jednej z takich akcji Kamil Grosicki strzelił niecelnie.
W 63. minucie doszło do zdarzenia, które miało decydujący wpływ na pozostałą część meczu. Po błędzie niefrasobliwie grających defensorów portugalskich, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Arkadiusz Milik, którego nieprzepisowo zatrzymał Danilo. Sędzia pokazał graczowi gospodarzy czerwoną kartkę i podyktował rzut karny.
Do piłki podszedł sam poszkodowany. Trafił do bramki, ale arbiter nakazał powtórkę „jedenastki”, ponieważ piłkarze zbyt szybko wbiegli w pole karne. Po chwili Milik znów strzelił w ten sam róg i Beto ponownie był bezradny.
Do końca spotkania działo się już niewiele, jeśli nie liczyć mocnego strzału (obronionego przez Beto) Piotra Zielińskiego. Osłabieni Portugalczycy nie spieszyli się z atakami, coraz mniej było tez groźnych akcji biało-czerwonych.
Końcowy gwizdek sędziego oba zespoły przyjęły chyba z zadowoleniem.
Trener Brzęczek nie wygrał dotychczas żadnego meczu jako selekcjoner (trzy remisy, trzy porażki), ale z Portugalii delegacja PZPN wraca z tarczą. Drużyna młodzieżowa w rewanżowym spotkaniu barażowym pokonała tego dnia w Chaves swoich portugalskich rówieśników 3:1 i awansowała do mistrzostw Europy do lat 21, a dorosła kadra zapewniła sobie miejsce w najwyższym koszyku przed losowaniem Euro 2020.
Po meczu powiedzieli:
Jan Bednarek: „Remis był dla nas dziś cennym rezultatem i niesie pozytywy na najbliższą przyszłość. Jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo sprawia on, że będziemy rozstawieni w pierwszym koszyku w eliminacjach do mistrzostw Europy. Takie też było przedmeczowe założenie. Oczywiście, była w nas siła o powalczenie o więcej, ale trener nas strofował, abyśmy grali mądrze i doprowadzili ten wynik do końca”.
Kamil Grosicki: „W każdym meczu chce się wygrać i dlatego walczyliśmy o jak najlepszy rezultat. Cieszymy się, że udało nam się tu dowieść, że z reprezentacją nie jest aż tak źle, jak wskazywali niektórzy nasi krytycy. Nie brakowało przecież osób, które przed dzisiejszym meczem spisywało nas na starty. Mieliśmy dziś dobre sytuacje na gole, i były one zdecydowanie lepsze niż w przypadku Portugalczyków. Jako kapitan drużyny jestem dumny z zespołu i widzę, że nasza gra idzie w dobrą stronę”.
Mateusz Klich: „Mogliśmy wygrać dzisiejsze spotkanie z Portugalią. Od 66. minuty graliśmy w przewadze jednego zawodnika, ale nie udało nam się jej wykorzystać. Odniesiony dziś remis może jednak cieszyć, gdyż został wywalczony na trudnym terenie, jakim jest Portugalia. Jestem zadowolony z postawy naszego zespołu. Szkoda, że nie upilnowałem jednego z rywali przy zdobytym golu dla gospodarzy. Szkoda też, że nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych okazji do strzelenia bramki. Zdobyty przez Arka Milika gol z rzutu karnego ucieszył nas bardzo. Zasłużyliśmy dziś na tego gola naszą postawą na boisku”.
Bartosz Bereszyński: „Wynik dzisiejszego meczu na pierwszy rzut oka może nie wydawać się rewelacyjny. Tym bardziej, że nie zmienia sytuacji w tabeli naszej grupy. Jest jednak ważny w związku z tym, że utrzymuje nas w pierwszym koszyku podczas losowania do najbliższych eliminacji mistrzostw Europy. Zrealizowaliśmy więc założony przed meczem plan i z tego trzeba się cieszyć. Myślę, że wtorkowy pojedynek przeciwko Portugalii poprawił także jakość naszej gry. Podobnie jak w drugiej połowie niedawnego meczu z Czechami były pozytywne przebłyski w naszej postawie, tak również i dziś mieliśmy wiele ciekawych zagrań z naszej strony. Portugalczycy nie stworzyli sobie zbyt wielu sytuacji. Niestety, straciliśmy gola po rzucie rożnym, co jest niedopuszczalną sytuacją. Właśnie przez podobny, stały fragment gry, straciliśmy ważnego gola w meczu z Włochami. Dziś na szczęście odrobiliśmy straconego gola, pokazując, że mamy charakter”.
(PAP)