„Ciężko wywalczone zwycięstwo” – tak komentuje dziennik „L’Equipe” wygraną piłkarzy Francji z Belgią 1:0 w półfinale mistrzostw świata. „Zanim będziemy myśleć o finale, trzeba się tym sukcesem podelektować” – dodaje.
Gazeta podkreśla, że rywale nie przegrali 24 kolejnych meczów. „Obawialiśmy się ich ataków, ale to do francuskiej obrony należało ostatnie słowo”.
„L’Equipe” przypomina, że to dopiero trzeci finał „Trójkolorowych” w historii, po 1998 i 2006 roku, a podopieczni Didiera Deschamps’a będą mieli szansę zdobyć drugą gwiazdkę na swoich koszulkach, po pierwszej, wywalczonej 20 lat temu u siebie w domu.
„Heroiczni w walce z Belgami, Niebiescy mogą marzyć o drugiej gwiazdce” – to z kolei tytuł w „Le Figaro”.
„Didier Deschamps jest wciąż w drodze, by dołączyć do Brazylijczyka Mario Zagallo i Niemca Franza Beckenbauera, jedynych bohaterów, którzy królowali na planecie futbolu zarówno jako piłkarze, jak i selekcjonerzy” – zauważa gazeta.
Deschamps był kapitanem drużyny mistrzów świata w 1998 roku. Zagallo grał w mistrzowskiej ekipie Brazylii na mundialach w 1958 i 1962 roku, a jako selekcjoner prowadził „Canarinhos” do triumfu w 1970 roku. Beckenbauer na boisku sięgnął po trofeum w 1974, a w roli trenera – w 1990 roku.
„Francja pokonuje Belgię dzięki Samuelowi Umtitiemu” – to tytuł w dzienniku „Le Monde”. Gazeta podkreśla wspaniałą grę obu bramkarzy: Hugo Llorisa i Thibauta Courtois, który skapitulował jednak po „główce” obrońcy Barcelony.
(PAP)