0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportLII Super Bowl - murowani Patrioci i nadzieje Eagles

LII Super Bowl – murowani Patrioci i nadzieje Eagles

-

Tom Brady rozegra w niedzielę swój ósmy Super Bowl fot.Larry Smith/EPA/REX/Shutterstock

W niedzielę na US Bank Stadium w Minneapolis New England Patriots i Philadelphia Eagles zmierzą się w 52 Super Bowl. Najważniejsze sportowe wydarzenie w USA zgromadzi przed telewizorami ponad 100 mln Amerykanów i wielokrotnie więcej na całym świecie. Hymn narodowy wykona Pink, w przerwie meczu wystąpi Justin Timberlake, dla którego będzie to już trzeci Super Bowl, a 30-sekundowy spot reklamowy kosztuje w tym roku 5 milionów dolarów.

W decydującej rozgrywce spotkają się zespoły, które sezon regularny zakończyły z identycznym dorobkiem 13 zwycięstw i trzech porażek. Dla szkoleniowca Eagles Douga Pedersona będzie to debiut w Super Bowl, dla Billa Belichicka i jego rozgrywającego Toma Brady’ego z Patriots ósmy występ. Wygrywali pięciokrotnie w 2002, 2004, 2005, 2015 i w ubiegłym roku. Jeśli zwyciężą po raz szósty, zrównają się z prowadzącymi w klasyfikacji wszech czasów Pittsburgh Steelers. Eagles poprzednio w Super Bowl wystąpiły w 1981 i 2005 roku. W tym drugim przypadku przegrali z Patriots 21:24. Od tamtego czasu w ich składzie nie przetrwał żaden zawodnik. W zespole rywali jedynie Brady i Belichick pamiętają tamto wydarzenie.

REKLAMA

I chociaż historia walki o Lombardi Trophy pokazuje, że doświadczenie i statystyki nie zawsze są decydujące, to jednak najczęściej wygrywa zespół, który prowadzony jest przez najwyższej klasy trenera i kierowany przez równie znakomitego rozgrywającego.

Potwierdzeniem tego był ubiegłoroczny Super Bowl, w którym po pasjonującym meczu zespół Belichicka i Brady’ego pokonał po dogrywce Atlantę Falcons 34:28. W regulaminowym czasie był remis 28:28, mimo że Falcons prowadziły już 28:3. Jednak 31 punktów z rzędu dały Patriots piąty w historii Lombardi Trophy, a Brady’emu czwarty tutuł MVP finału. Największym deficytem, który udało się w do tej pory Super Bowl odrobić, było dziesięć punktów. To, co dokonali Patriots, odrabiając 25-punktową stratę, graniczy z cudem i byłoby niewyobrażalne, gdyby nie to, że stało się faktem. Belichick i Brady mieli w tym największy udział.

Szkoleniowiec Patriots jest najlepszym strategiem w NFL. Potrafi zaskoczyć nawet wtedy, kiedy wydaje się, że już nikt nie jest w stanie niczego nowego wymyślić. Cały czas odświeża zespół, daje szansę wszystkim, nie przywiązuje się do nazwisk i do metryki. Jeżeli młody gracz jest gotowy podjąć wyzwanie, to wchodzi i gra, a wtedy pozbycie się kogoś takiego jak LaGarrette Blount i Chris Long, którzy w tamtym roku zdobywali z Patriots Super Bowl, a teraz są gwiazdami…Eagles, nie jest problemem, a często zespołowi to wychodzi na dobre.

Belichick jest w stanie pozbyć się każdego z jednym wyjątkiem – nigdy nie rozstanie się z Bradym. 40-latek, na którym upływający czas nie robi żadnego wrażenia, jest modelem klasycznego rozgrywającego. 190 cm wzrostu, stworzony do rzucania, biega tylko wtedy, kiedy dostaje przyzwolenie opatrzności. Perfekcyjnie ułożony, o nienagannym wyglądzie, przestrzegającym rygorów diety i poddającym się najnowszym trendom mody. Spełniony sportowo i osobiście, bo będąc szczęśliwym ojcem i mężem słynnej modelki Gisele Bundchen, która dla Bostończyka porzuciła Leonardo DiCaprio, grzechem byłoby mówić inaczej.

To, że Belichick jest jednym z najlepszych trenerów w historii NFL, jest zasługą Brady’ego. To on pomógł mu w zdobyciu tej rangi. Nikt z rozgrywających nie wygrał więcej meczów w play-off od Brady’ego (26), nikt nie wystąpił więcej razy w Super Bowl (8) i nikt dotychczas nie stał przed szansą zdobycia go po raz szósty. Trudno znaleźć trenera tak genialnego, jak Belichick, ale jeszcze trudniej znaleźć rozgrywającego tak nadzwyczajnego, jak Brady.

Nadzieje Eagles

Eagles w tym sezonie udowodniły, że są elitarnym zespołem, który potrafi pokonać każdą przeszkodę, niezależnie od okoliczności. 10 grudnia stracili, mającego cudowny sezon rozgrywającego Carsona Wentza. Zerwane wiązadło w kolenie zakończyło jego sezon i przekreśliło szanse na MVP sezonu. To nie była jedyna strata, choć najbardziej bolesna. Wcześniej kontuzje wyeliminowały Darrena Sprolesa i Jordana Hicksa, ale mimo tego bez najmniejszych problemów przeszli przez play-off, po raz trzeci w historii klubu awansując do Super Bowl.

Zespół Pedersona posiada atuty, które jak zadziałają w Minneapolis, mogą go wprowadzić na zwycięską ścieżkę Super Bowl. Największą wartością jest obrona, czwarta w lidze pod względem najmniej straconych punktów. Najbardziej utalentowana w NFL, o unikalnym zestawie umiejętności, która znakomicie potrafi radzić sobie z rozgrywającym przeciwnika. Ona wie, że musi terroryzować Brady’ego nieustannym nękaniem, wywieraniem presji od pierwszej do ostatniej minuty. Ona wie, że tylko to jest w stanie osłabić poczynania zabójczego egzekutora, który gdy ma czas na oddanie rzutu, jest w stanie wyrzeźbić każdą obronę. Pokazał to w meczach play-off przeciwko Titans i Jaguars, w których zaliczył 5 przyłożeń i nie popełnił ani jednego błędu, przy okazji udowadniając, że nawet absencja Roba Gronkowskiego nie jest dla niego przeszkodą w osiągnięciu ponad 300 jardów.

Patriots w przegranych meczach Super Bowl z New York Giants w 2008 roku i cztery lata później zostali zatrzymani na 14 i 17 punktach. Jeżeli defensywny koordynator „Orłów” Jim Schwartz znajdzie sposób, by powtórzyć wyczyn nowojorczyków, to po raz pierwszy w historii w Filadelfii świętować będą zdobycie Super Bowl. To jest absolutnie możliwe. Przecież w dwóch ostatnich meczach play-off z Falcons i Vikings obrona Eagles straciła tylko 17 punktów.

Kolejną i ostatnią nadzieją Eagles jest Nick Foles, który po trzech latach wrócił do Filadelfii, gdzie zaczynał swoją karierę. Z nim w składzie ekipa nie prezentowała się gorzej niż w okresie panowania Wentza. W meczach z Falcons i Vikings nie popełnił ani jednego błędu, a jego rating rzutów był na poziomie 122 pkt, o 17 więcej od Brady’ego. Statystyk jednak nie da się oszukać. Foles rozpocznie w niedzielę swój czwarty mecz w play-off, a Brady zagra swój ósmy Super Bowl.

Jest jeszcze jedna zagadka. Czy Foles, który zagrał z Minnesotą mecz życia, jest w stanie rozegrać kolejną życiówkę, z przeciwnikiem jeszcze lepszym, jeszcze bardziej bezwzględnym, nieprzebierającym w środkach ani na boisku, ani poza nim? Czy można oczekiwać, że piorun uderzy dwa razy z rzędu z taką samą mocą, precyzją i skutecznością? Jeżeli tak się stanie, to Foles nie tylko zmaterializuje sensację, zostanie także MVP finału i wyprowadzi w poniedziałek na ulice setki tysięcy filadelfijczyków, biorących udział w paradzie zwycięstwa.

Dariusz Cisowski

REKLAMA

2091219544 views

REKLAMA

2091219843 views

REKLAMA

2093016303 views

REKLAMA

2091220126 views

REKLAMA

2091220272 views

REKLAMA

2091220416 views