0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportLiczby nie kłamią. Najgorszy sezon Bears od 38 lat

Liczby nie kłamią. Najgorszy sezon Bears od 38 lat

-

Jordan Howard był najcenniejszym tegorocznym odkryciem Bears fot.Tannen Maury/EPA
Jordan Howard był najcenniejszym tegorocznym odkryciem Bears fot.Tannen Maury/EPA

Porażką z Minnesota Vikings 10:38 zakończyli sezon futboliści Chicago Bears. Z dorobkiem trzech zwycięstw i trzynastu porażek zajęli oni ostatnie czwarte miejsce w North Division NFC. Był to najgorszy dorobek od 1978 roku, kiedy rozszerzono ligę i każda z drużyn rozgrywa szesnaście spotkań.

Zespół Johna Foxa nie zakwalifikował się do play-off dziewiąty raz w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Trudno jednak myśleć o wyjściu z grupy, jeżeli na Soldier Field na osiem pojedynków tylko trzy kończą się zwycięstwem, a na wyjeździe, po raz pierwszy od 1974 roku, wszystkie zostają przegrane. Z zespołami, które zagrają w play-off, chicagowianie wygrali tylko z Detroit Lions. Dwa pozostałe zostały odniesione z Minnesota, co kosztowało Vikings play-off oraz z bardzo słabymi w tym roku San Francisco 49ers. Była szansa na punkty w pojedynkach z Green Bay Packers, ponownie z Lions, Tennessee Titans i Indianapolis Colts, ale też były katastrofalne wpadki z Tampa Bay Buccaneers 10:36, Washington Redskins 21:41 i wspomniana już z Minnesota 10:38.

REKLAMA

Potop kontuzji

W ubiegłym sezonie dorobek Foxa i debiutującego w roli generalnego menadżera Ryana Pace, sześciu zwycięstw i dziesięciu porażek, nie powalał z nóg, ale też nikt przed sezonem nie rozbudzał nadziei i tylko najwięksi optymiści byli skłonni uwierzyć w to, że uda się przedłużyć sezon o kilka meczów play-off. Tym razem obaj nie mogli już tłumaczyć się zastanym dobrodziejstwem inwentarza. To oni odpowiadali za dobór personalny, ustawienie zespołu i koncepcje gry. Jak się okazało, wynik był jeszcze gorszy. Liczby nie kłamią, ale nie da się zaprzeczyć temu, że Fox robił, co mógł i z kim mógł. To jego zasługą jest, że potrafił zmusić każdego do ciężkiej pracy, do dania z siebie wszystkiego w meczach i na treningach. Oczyścił atmosferę w zespole, a przede wszystkim w szatni, gdzie jeszcze do niedawna dochodziło do scen ze sportem mających niewiele wspólnego. Na te rzeczy miał wpływ i z nich wywiązał się z niezłym skutkiem. Nie miał natomiast wpływu na kontuzje, które prześladowały zespół w sposób wyjątkowo okrutny.

Listę graczy, których urazy wyeliminowały z gry, otwierają ci, którzy mieli zapewnione miejsca w wyjściowym składzie. Jay Cutler, Kevin White, Kyle Long, Hroniss Grasu, Zach Miller, Eddie Goldman, Danny Trevathan, Lamar Houston. Kontuzje nie oszczędziły też rozgrywających Briana Hoyera i Connora Shaw, którzy byli zmiennikami Cutlera, co sprawiło, że w końcówce sezonu ciężar gry przejął czwarty rozgrywający Matt Barkley, który, miał i dobre i złe chwile, przy czym tych drugich było niestety zdecydowanie więcej.

Światełka w tunelu

Kontuzje podstawowych graczy spowodowały, że dostali szansę dublerzy, którzy wprawdzie przegrywali, ale doświadczenie zdobyte na boisku oraz postęp jaki zrobili, mając możliwość gry, z pewnością zaprocentuje w przyszłym sezonie.

Największym pozytywnym zaskoczeniem był biegacz Jordan Howard. Jego postawa sprawiła, że zespół praktycznie nie odczuł braku Matta Forte, który zamienił Bears na New York Jets. Wybrany w piątej rundzie draftu zadebiutował w wygranym meczu z Lions. W 23 próbach przebiegł 11 jardów i nie oddał miejsca w wyjściowym składzie już do końca. Ukończył sezon z dorobkiem 1313 jardów i sześciu przyłożeń. W siedmiu meczach przebiegł z piłką ponad 100 jardów. Z pierwszoroczniaków NFL tylko Ezekiel Elliot z Dallas Cowboys może pochwalić się lepszym dorobkiem, uzyskanym jednak w większej ilości meczów.

Wybrany w drugiej rundzie draftu Cody Whitehair rozegrał wszystkie szesnaście spotkań. Rozpoczął od lewej strony O-line, ale po kontuzji Grasu przeszedł na środek i radził sobie tam znakomicie.

Kolejnym odkryciem był Cameron Meredith. Być może Pace wiedział jaki potencjał w nim drzemie i bez żalu pożegnał się z Brandonem Marshallem (NY Jets) i Martellusem Bennettem (New England Patriots). W tej chwili jest to najmniej istotne, ważne natomiast jest, że ujawnił się ktoś, kto ma szansę już w przyszłym sezonie zostać gwiazdą NFL.

Jasnym punktem był także Leonard Floyd, tak jakby chciał udowodnić, że postawienie na niego w pierwszej rundzie draftu było słusznym pociągnięciem. Siedem razy dopadał rozgrywających przeciwnika, mimo że z powodu różnych dolegliwości nie mógł grać we wszystkich meczach.

Linia obrony prowadzona przez defensywnego koordynatora Vica Fangio miała swoje lepsze i gorsze momenty, ale jest dobrze ułożona i robi postępy. Szkoda tylko, że niekiedy dochodzi między Foxem i Fangio do różnicy zdań i nie wiadomo, czy nie będzie to powodem odejścia tego drugiego, co byłoby dla Bears olbrzymią stratą.

Kilka znaków zapytania

Podstawowym pytaniem jest co dalej z Cutlerem, który obecnie przechodzi rehabilitację po operacji i ma wciąż obowiązujący siedmioletni kontrakt o wartości prawie 130 milionów dolarów. Wydaje się, że nie ma już szans na to, by mógł w Chicago jeszcze pozytywnie zaistnieć. Po prostu jego czas w Bears dobiegł końca i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Praktycznie od początku był to zły związek, który trzeba przerwać i z perspektywy czasu szkoda, że nie nastąpiło to dużo wcześniej. Tylko, kto miałby być jego następcą? Brian Hoyer w kilku meczach pokazał, że jest niezły. Tylko czy jest to rozgrywający, wokół którego można zbudować zespół? Absolutnie nie.

Nie wiadomo też, czy Pace zdecyduje się „zapolować” na rozgrywającego w drafcie. Gdyby miał pewność, że uda mu się pozyskać Mitcha Trubisky’ego, to pewnie by się na to zdecydował. Jednak na gwiazdę University of North Carolina mają też ochotę będący z wyższymi numerami Cleveland Browns i San Francisko 49ers. Wszystko więc wskazuje na to, że w drafcie zostanie wzmocniona linia ofensywna, a wybrany w drugiej rundzie rozgrywający np. Brad Kaaya lub Pat Mahomes będą przez rok zdobywać doświadczenie, by w kolejnych sezonach przejąć stery we własne ręce.

Kolejną zagadką jest to, czy Alshon Jeffery pozostanie w Chicago. Ten sezon miał zupełnie nieudany. Tylko dwa przyłożenia i zaledwie jeden mecz, w którym osiągnął ponad 100 jardów. Jak na kogoś, kto ma ambicje zarabiać 18 milionów dolarów rocznie, to stanowczo za mało. Z drugiej jednak strony, kim go zastąpić? Kevin White z powodu kontuzji miał już drugi sezon zmarnowany i właściwie nie wiadomo, co pozostało z jego umiejętności sprzed dwóch lat i na co tak naprawdę można liczyć.

Katastrofalny rekord Bears jest wskaźnikiem pracy, jaką należy wykonać. Potrzebne są zmiany i uzupełnienia. Wydaje się jednak, że to, co najgorsze już minęło, że teraz może być już tylko lepiej. Aby wszystko oczyścić, potrzebne są czas i cierpliwość. Zanim zaczniemy mówić o Super Bowl, trzeba najpierw pomyśleć, co zrobić, by dotrzeć do play-off. Fox i Pace dostali drugą szansę i tylko od nich zależy, czy ją wykorzystają. Bo trzeciej prawdopodobnie już mieć nie będą.

Dariusz Cisowski

REKLAMA

2091205267 views

REKLAMA

2091205566 views

REKLAMA

2093002025 views

REKLAMA

2091205847 views

REKLAMA

2091205993 views

REKLAMA

2091206137 views