0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportFonfara: przyleciałem do Montrealu zostać mistrzem świata

Fonfara: przyleciałem do Montrealu zostać mistrzem świata

-

Adonis Stevenson będzie bronił pasa po raz ósmy, Andrzej Fonfara będzie się starał go zdobyć po raz drugi fot.Facebook

Andrzej Fonfara (29-4, 17 KO) zmierzy się w sobotę w walce o mistrzostwo świata WBC wagi półciężkiej z Adonisem Stevensonem (28-1, 23 KO). Kanadyjczyk haitańskiego pochodzenia będzie bronił pasa po raz ósmy, „Polski Książę” z kolei będzie się starał go zdobyć po raz drugi. Podczas montrealskiej gali dojdzie też do drugiego, równie ekscytującego pojedynku, w którym niepokonany na zawodowych ringach Kolumbijczyk Eleider Alvarez (22-0, 11 KO) zmierzy się z byłym mistrzem świata WBC Jeanem Pascalem (37-34, 18 KO).

Marzeniem Fonfary był pojedynek ze Stevensonem. Chciał z nim walczyć od dawna, chciał rewanżu za przegraną w maju 2014 roku, kiedy dwukrotnie znalazł się na macie i ostatecznie wyraźnie został wypunktowany. Chciał być mistrzem świata. Pierwsza część marzenia została spełniona. W sobotę w montrealskiej Bell Centre wejdzie do ringu, by stanąć naprzeciwko mistrza świata. Spełnienie drugiej jego część, będzie zależało od tego, czy pretendent znajdzie sposób, aby mistrzowi pas odebrać.

REKLAMA

Fonfara jest w Montrealu już od tygodnia. – Przyleciałem zostać mistrzem świata – powiedział. Ciężko pracowałem przez ostatnie kilka tygodni i wspólnie z moim trenerem Virgilem Hunterem mamy plan, jak pokonać Stevensona. Jestem przekonany, że stać mnie na to i pas będzie mój – dodał.

Stevenson również nie traci pewności siebie i wiary w to, że po raz kolejny uda mu się obronić mistrzowski tytuł. – Chcę dać kibicom kolejny nokaut do zapamiętania i zamierzam szybko zakończyć ten pojedynek. Tym razem nie będę tracił czasu na Fonfarę. Forma jest świetna, jestem głodny walki – zapewniał.

Na dzień przed walkę ważyli niemal identycznie. Polski pięściarz  79 kg, Kanadyjczyk zaledwie o 0.3 kg mniej. Nie jest to jedyna zbieżność, jaka ich łączy. Taką jest również Chad Dawson. Obaj walczyli z byłym trzykrotnym mistrzem świata, obaj wygrali. Stevenson przez efektowny nokaut już na samym początku walki. Jeszcze nigdy tak szybko z nikim nie wygrał. Polak także pokonał Amerykanina przed czasem. Stało się to w 10. rundzie, jednak do momentu przerwania walki, przegrywał u wszystkich sędziów na punkty.

Stevenson dysponuje zabójczym ciosem z lewej ręki. Jeżeli trafi czysto i precyzyjnie, to najbardziej twarda szczęka zostaje skruszona, a przed powalonym rywalem światło gaśnie momentalnie. Twierdzi też, że poprawił pracę nóg, porusza się po ringu szybciej, przez co jest trudniejszy do trafienia. Fonfara nie pozostaje dłużny i zapewnia, że jest lepszy w obronie i skuteczniejszy w operowaniu lewym prostym. I młodszym o dziesięć lat. To ostatnie może być atutem, ale nie musi, wszak wiadomo, że w boksie starszy jest ten, kto w dotychczasowych walkach przyjął więcej ciosów. Pewnie jest nim „Polski Książę”.

Stevenson jest zdecydowanym faworytem bukmacherów. Zwolennicy Fonfary pocieszają się, że przyjmowane zakłady bazują na popularności, a nie na realnej wartości rywali i ocenie ich sportowych szans. Realiści twierdzą co innego, przekonując, że na prognozy pracuje sztab analityków i obserwatorów i jeżeli za jednego dolara postawionego na Fonfarę, w razie jego zwycięstwa, można uzyskać aż sześć, to znaczy, że faworyt jest jeden, a ewentualny sukces Polaka będzie odbierany w kategorii dużej sensacji.

Walkę w ringu prowadzić będzie Kanadyjczyk, na punkty będą ją oceniać dwóch Meksykanów i Kanadyjczyk. Taki skład sędziowski może mieć znaczenie, jeżeli walka będzie trwała dwanaście rund. Wtedy Stevenson może liczyć na większą przychylność. Może, ale nie musi. Przecież był na deskach w pierwszej walce. Wtedy udało mu się wyjść z kryzysu. Teraz szczęście może go opuścić, a wtedy podzieli los Julio Cesara Chaveza i wspomnianego Dawsona i „sprawiedliwi” nie będą już mieli nic do powiedzenia. To, co było marzeniem, stanie się faktem.

3 czerwca 2006 roku Fonfara stoczył swoją pierwszą walkę w zawodowej karierze. Pokonał wtedy w hali Odeum w Villa Park Miroslawa Kubika. Dokładnie 11 lat później w Bell Centre z Montrealu wejdzie do ringu zmierzyć się o pas. Historia czasami lubi się powtarzać. Skoro udało się wtedy, to dlaczego ma się nie udać teraz.

Dariusz Cisowski

REKLAMA

2091214838 views

REKLAMA

2091215137 views

REKLAMA

2093011596 views

REKLAMA

2091215418 views

REKLAMA

2091215565 views

REKLAMA

2091215709 views