Lider Śląsk Wrocław pokonał u siebie Cracovię 2:1 w 5. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. W pozostałych sobotnich meczach pozostająca bez zwycięstwa Arka Gdynia zremisowała z Lechem Poznań 0:0, a Jagiellonia Białystok wygrała z Górnikiem Zabrze 3:1.
O czwartym w sezonie triumfie Śląska zadecydowała znakomita akcja w 87. minucie Mateusza Cholewiaka, który niespełna kwadrans wcześniej pojawił się na boisku. Były piłkarz Stali Mielec przejął piłkę na środku boiska i popisał się rajdem, zakończonym bardzo ładnym strzałem z dystansu w tzw. okienko.
Wcześniej Śląsk długo prowadził po golu Roberta Picha, a w 81. minucie Cracovia wyrównała za sprawą Hiszpana Rubio, brata występującego w Legii Carlitosa.
Wrocławianie z dorobkiem 13 punktów w pięciu meczach umocnili się na pierwszym miejscu. Wicelider Pogoń Szczecin (10) zagra w poniedziałek na wyjeździe z Koroną Kielce.
Po udanym początku rozgrywek (siedem punktów w trzech pierwszych meczach) zadyszki dostał Lech. W poprzedniej kolejce przegrał u siebie ze Śląskiem 1:3, a teraz – mimo przewagi i dogodnych sytuacji – zremisował w Gdyni z Arką 0:0.
Obecnie „Kolejorz” ma osiem punktów, a drużyna Jacka Zielińskiego, która awansowała na przedostatnie miejsce – dwa.
Wieczorem w Białymstoku Jagiellonia pokonała Górnika 3:1 i z dorobkiem ośmiu punktów awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Bramki dla gospodarzy, którzy już do przerwy prowadzili 2:0, zdobyli Ivan Runje, Bartosz Bida i Jesus Imaz, a zabrzanie odpowiedzieli trafieniem Łukasza Wolsztyńskiego (w 58. minucie na 1:2).
Dzień wcześniej odbyło się tylko jedno spotkanie. Wisła Kraków po znakomitym występie pokonała beniaminka ŁKS Łódź 4:0, a oprócz goli m.in. dwukrotnie trafiła w słupek.
Dwie bramki po strzałach głową zdobył doświadczony Paweł Brożek, który łącznie ze 143 trafieniami zajmuje dziewiąte miejsce w „Klubie 100”, zrzeszającym piłkarzy mających na koncie co najmniej 100 goli w rozgrywkach ekstraklasy.
Oprócz niego do bramki łodzian trafili obchodzący tego dnia 24. urodziny David Niepsuj oraz po efektownym strzale reprezentant Czarnogóry Vukan Savicevic.
Od 60. minuty w ekipie gospodarzy grał Jakub Błaszczykowski, który miał udział przy trzeciej i asystował przy czwartej bramce.
Dla łodzian (4 pkt) to trzecia porażka z rzędu, wcześniej 1:2 z Lechem i 0:1 z Piastem Gliwice, natomiast Wisła ma obecnie siedem punktów.
Piątkowy mecz był sentymentalny dla trenera gości Kazimierza Moskala, który w barwach Wisły zdobył jako piłkarz dwa tytuły mistrza Polski. Trzykrotnie prowadził też „Białą Gwiazdę” jako pierwszy trener.
„Nie jest to dla mnie dobry wieczór. Miło jest przyjechać na ten stadion, ale tak jest tylko przed meczem. Wisła wygrała zasłużenie, choć nie wiem, czy zasłużyliśmy na aż tak wysoką porażkę” – przyznał po meczu Moskal.
W niedzielę Legia, podbudowana łatwym awansem do 4. rundy eliminacji Ligi Europy, podejmie Zagłębie Lubin. Warszawski zespół ma obecnie cztery punkty, ale jedno spotkanie zaległe – mecz z Wisłą Płock z 4. kolejki został przeniesiony z uwagi na niedawny występ wicemistrza Polski w Grecji z Atromitosem.
Broniący tytułu Piast, który w poprzedniej serii odniósł w Łodzi pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie, również w niedzielę podejmie ostatnią obecnie Wisłę Płock.
„Nafciarzy” po raz pierwszy poprowadzi Radosław Sobolewski. Z uwagi na przełożenie meczu z Legią nowy trener na przygotowanie drużyny miał niemal dwa tygodnie.
Faworytem spotkania będzie Piast, który na swoim stadionie pozostaje niepokonany w ekstraklasie od 12 sierpnia 2018 roku.
Trudne zadanie czeka beniaminka Raków. W niedzielę rywalem częstochowian w Bełchatowie, gdzie grają jako gospodarze, będzie niepokonana w tym sezonie ligowym (podobnie jak Śląsk i Pogoń) ósma obecnie Lechia Gdańsk.
Najbliższą serię zakończy wspomniane starcie dwunastej w tabeli Korony z wiceliderem ze Szczecina.
(PAP)