0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportCierpliwość wyczerpana. Fox pożegnał się z Bears

Cierpliwość wyczerpana. Fox pożegnał się z Bears

-

John Fox zakończył swoją przygodę z Bears z 14. zwycięstwami i 34. porażkami fot.Tannen Maury/EPA-EFE/REX/Shutterstock

John Fox po trzech latach pracy z futbolistami Chicago Bears przestał być ich trenerem. Kontrakt obowiązujący do 2018 roku został rozwiązany po kończącym sezon regularny przegranym 10:23 meczu z Minnesotą Vikings. Z dorobkiem pięciu zwycięstw i jedenastu porażek Bears zajęli ostatnie czwarte miejsce w North Division NFC.

To nie była niespodzianka. Fox spodziewał się dymisji wcześniej, wiedział, że jego dni są policzone i zdążył się z tą myślą oswoić. Bo jak mogło być inaczej, skoro zespół w okresie jego trenerskiego panowania rok po roku kończył sezon na ostatnim miejscu w swojej dywizji, wygrał zaledwie 14 meczów, przegrywając 34. Proporcja wygranych do porażek wynosząca 0,29 procent jest drugim najgorszym wynikiem szkoleniowca w historii NFL. W tym okresie z rywalami z dywizji udało się wygrać tylko trzy razy, a 15 meczów zakończyło się porażkami. W zakończonym sezonie regularnym Bears z Minnesotą Vikings, Detroit Lions i Green Bay Packers nie wygrali ani razu.

REKLAMA

Chicagowianie nie mieli zwycięskiego sezonu od 2012 roku, a w ciągu ostatnich jedenastu lat tylko raz udało im się awansować do play-off. Tej passy Fox nie zdołał odwrócić.

Po pierwszym roku jego pracy, kiedy udało mu się odnieść sześć zwycięstw, liczono na powtórkę z historii. Denver i Carolina pod kierunkiem Foxa zanotowały w drugim sezonie duże odbicie. Z Panthers nastąpiła poprawa o cztery zwycięstwa, z Broncos o pięć. To niestety nie zadziałało w Chicago. Nie dość, że nie było więcej wygranych, to ich liczba zmalała do trzech, czyli dokładnie o połowę.

Już wtedy powinien pożegnać się ze stanowiskiem, ale pewnie jeszcze w klubowych władzach tliła się iskierka nadziei. Przecież w Denver doprowadził Broncos do czterech tytułów mistrza dywizji i raz do finału Super Bowl. Do tego ostatniego udało mu się wprowadzić Panthers, stając się jednym z sześciu trenerów NFL, którzy awansowali do Super Bowl z dwoma zespołami. Łudzono się, że trzecim będą Bears. Nic z tego.

Fox wprawdzie przywrócił spokój w szatni i wprowadził nieco więcej profesjonalizmu, którego brakowało jego poprzednikowi Marcowi Trestmanowi, ale konserwatywne podejście wyrażające się w schemacie „grać tak, by nie przegrać, zamiast grać, by wygrać” oraz niektóre fatalne decyzje podejmowane podczas meczu były jego zasadniczymi bolączkami.

Pace zostaje

Wydawało się, że los Foxa podzieli także generalny menadżer Ryan Pace. Widać jednak, że ma on większe względy właściciela klubu George’a McCaskeya i prezydenta Teda Phillipsa. Dziwne, ale prawdziwe. Przecież zarządzający klubem muszą mieć świadomość, że czeka go generalny remont, że zmiany muszą wykraczać daleko poza głównego trenera i jego asystentów. Fox nie ponosi wyłącznej odpowiedzialności za obecny bałagan. Pozbycie się go nie naprawi wszystkiego.

Pace, który zostaje na kolejne cztery lata, podjął wiele kontrowersyjnych decyzji personalnych. Miał koszmarne wpadki, jak podpisanie kontraktu z rozgrywającym Mikiem Glennonem, który był najdroższym niewypałem kosztującym 18,5 miliona dolarów rocznie, czy wybranie w pierwszej rundzie draftu Kevina White’a. Kontrowersje wzbudziło oddanie do San Francisco kopacza Robbiego Goulda, wątpliwości zaś pozbycie się Brandona Marshalla, Alshona Jeffery’ego, Martellusa Benneta. Tylko za Jayem Cutlerem nikt nie ronił łez. Symptomatyczne jest to, że w ciągu trzech lat ani jeden zawodnik Bears nie był wybrany do Pro Bowl.

Pace miał jednak kilka hitów. Największym był draft Mitchella Trubisky’ego. Wykazał się także wyczuciem, wybierając z numerem piątym biegacza Jordana Howarda. Pewnie to go uratowało.

Być może klubowych włodarzy przekonał też do idei budowania zespołu wokół Trubisky’ego i w oparciu o biegaczy Howarda i Tarica Cohena, blokującego Eddiego Goldmana, zawodnika drugiej linii Leonarda Floyda, obiecującej obronie prowadzonej przez Akiema Hicksa. Może wlał nadzieję, że jak uzupełni się ich solidnym łapaczem wziętym z draftu, to w końcu zwycięski sezon stanie się faktem.

Kto następny?

Wśród kandydatów na następcę Foxa pojawia się postać 39-letniego Johna DeFilippo, trenera rozgrywających Philadelphia Eagles. To on doprowadził do rozkwitu talentu Carsona Wentza, który w drugim roku gry w NFL wyrósł na kandydata do MVP. Skoro udało się z nim, to dlaczego nie miałoby się udać z Trubiskym, tym bardziej że DeFilippo również z weteranem Carsonem Palmerem miał w Oakland Raiders ciekawą historię.

Mówi się także o koordynatorze ofensywy New England Patriots Joshu McDanielsie i koordynatorze defensywy Caroliny Panthers Stevenie Wilksie. Na rozmowy został zaproszony koordynator ofensywy Kansas City Chiefs Matt Nagy.

O wszystkich wymienionych starać się będą również m.in. Arizona Cardinals, Indianapolis Colts, Detroit Lions. Może się więc okazać, że giełda kandydatów będzie rozszerzona i zostanie wybrany ktoś, o kim wcześniej nikomu się nie śniło. Jak Marc Trestman pięć lat temu. Oby nie.

Dariusz Cisowski

REKLAMA

2091299779 views

REKLAMA

2091300078 views

REKLAMA

2093096537 views

REKLAMA

2091300359 views

REKLAMA

2091300505 views

REKLAMA

2091300649 views