W związku z aferą pedofilską w futbolu brytyjskim zidentyfikowano 83 „potencjalnych podejrzanych” – poinformowała w piątek Krajowa Rada Szefów Policji (NPCC), organ koordynujący działania policyjne na szczeblu lokalnym.
Rada wyjaśniła, że chodzi o „dawne sprawy”, ale nie sprecyzowała, czy owi „potencjalni podejrzani” są wciąż czynni w brytyjskiej piłce nożnej.
W różnych śledztwach prowadzonych w Zjednoczonym Królestwie, a dotyczących pedofilii wymieniono 98 klubów piłkarskich wszystkich szczebli rozgrywek, a z około 350 potencjalnych ofiar – w wieku od 7 do 20 lat, gdy doszło do przestępstwa – 98 proc. były płci męskiej – dodała NPCC.
Afera pedofilska w brytyjskiej piłce nożnej wybuchła w połowie listopada, gdy były zawodnik klubu Crewe Alexandria, obecnie 43-letni Andy Woodward opowiedział dziennikowi „The Guardian” o swoich tragicznych przeżyciach z dzieciństwa. Po nim głos zabrało ponad dwudziestu byłych piłkarzy, którzy twierdzili, że w wieku chłopięcym byli gwałceni przez trenera lub osobę rekrutującą do klubu.
W ubiegłym tygodniu były bramkarz drużyn młodzieżowych klubu Charlton, Russell Davy, ujawnił dziennikowi „Daily Mirror”, że jego list do angielskiej federacji piłkarskiej (FA) z 1986 roku, w którym opisał, jak był wielokrotnie gwałcony przez byłego pracownika Chelsea zatrudnionego przez Charlton – nieżyjącego już Eddiego Heatha, pozostał bez odpowiedzi.
– Napisałem list do FA, aby im opowiedzieć, co mnie spotkało, wymieniając Eddiego Heatha i Charlton. Błagałem ich o wszczęcie śledztwa, aby to nie przydarzyło się innym młodym piłkarzom. Nigdy jednak nic nie otrzymałem, żadnej odpowiedzi – oświadczył Davy.
Nie tylko angielska federacja, ale także niektóre kluby są oskarżane o ukrywanie przez dziesiątki lat aktów pedofilii.
(PAP)